Recenzje

Misja nie tylko Lolka Skarpetczaka

O spektaklu „Misja Lolka Skarpetczaka” w reż. Anny Wieczur w TVP ABC pisze Krzysztof Krzak.

Rzadko zdarza mi się oglądać spektakle teatralne dla dzieci, bo jestem w wieku raczej senioralnym niż młodzieńczym, ale podobno w każdym z nas tkwi coś z dziecka, tym bardziej jeśli ktoś urodził się 1 czerwca. Toteż zrobiłem sobie prezent urodzinowy i włączyłem TVP ABC, by zobaczyć premierę „Misji Lolka Skarpetczaka” w reżyserii Anny Wieczur .

Scenariusz przedstawienia jest adaptacją wydanej w 2011 roku powieści dla dzieci Tomasza Trojanowskiego pod tym samym tytułem. Trojanowski, z zawodu nauczyciel (ukończył studia pedagogiczne na Uniwersytecie Warszawskim) i dziennikarz telewizyjny, jako pisarz zadebiutował w 1997 roku opowiadaniami dla dzieci „Kocie opowieści”, które przyniosły mu Nagrodę Literacką im. Kornela Makuszyńskiego. Wśród wielu innych jego książek znaleźć można takie utwory, jak: „Włochacz i obca cywilizacja”, „Wielki powrót”, Uciekinierzy”, „Odlot” i „Stroiciel”. Maciej Trojanowski współpracuje też z Teatrem Polskiego Radia jako autor scenariuszy słuchowisk radiowych – jeden z nich , zatytułowany „Drzazgi”, został nagrodzony na XV Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej „Dwa Teatry – Sopot 2015”.

Tytułowy Lolek Skarpetczak to futrzasty stworek zamieszkujący w starym domu, do którego wprowadzili się nowi lokatorzy: rodzice (w ich rolach występują Marta Chodorowska i Filip Bobek) z synem Michałem (grają go bracia bliźniacy Mateusz i Michał Bożkowie). Lolek (Alicja Czerniewicz w pomysłowym kostiumie Ewy Gdowiok) początkowo obserwuje ich życie i zdumiony jest ich zaaferowaniem codziennymi czynnościami, takimi jak powieszenie firanek czy naprawa odkurzacza. Szczególną troską otacza Lolek Michała, który nie rozstaje się z telefonem komórkowym i zafascynowany jest grami komputerowymi, zwłaszcza tak zwanymi „strzelankami”. Trudno mu uwierzyć, że w realu nie ma resetu, drugiego życia, wyższego levela. Prawdziwe problemy poznaje Michał dopiero wtedy, gdy Skarpetczak zabiera go do Krainy Wyobraźni i pokazuje wyschnięte jezioro, otoczenie pozbawione roślinności i zwierząt. I przede wszystkim młodych ludzi, którzy z oczami utkwionymi w ekranach smartfonów nie zwracają uwagi na innych, nie rozmawiają ze sobą.

Spektakl „Misja Lolka Skarpetczaka” dzieje się na pograniczu baśni, magii i rzeczywistości. Zrealizowany został w bardzo atrakcyjnej dla młodego widza formie, urzekające są zdjęcia Macieja Majchrzaka (uzupełnione efektami komputerowymi) i scenografia Ewy Gdowiok. Rewelacyjna jest muzyka Łukasza Matuszyka, która towarzyszy akcji praktycznie przez cały czas trwania przedstawienia. Kompozytor nawiązuje nią do najlepszych tradycji filmowo–telewizyjnych, gdy muzykę tworzyli najwybitniejsi kompozytorzy z Waldemarem Kazaneckim czy Wojciechem Kilarem na czele. Przede wszystkim jednak przedstawienie Tomasza Trojanowskiego i Anny Wieczur zmusza do zastanowienia się nad zagrożeniami jakie niesie zafascynowanie gadżetami, zanikaniem prawdziwych kontaktów międzyludzkich, a także obojętnością wobec globalnych problemów świata i ludzkości. Trochę szkoda, że ten spektakl pojawił się tylko w niszowej telewizji przeznaczonej dla dzieci. Może warto by przywrócić na głównych antenach TVP pasmo familijne, na przykład w niedzielne popołudnie, jak to drzewiej bywało?

Fot. Jan Bogacz/TVP

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , , ,