Recenzje

Możliwości ciała

Martin Grunwald: Homo hapticus. Dlaczego nie możemy żyć bez zmysłu dotyku. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Mało kto przypuszczałby, że w Europie istnieje tylko jedno laboratorium zajmujące się badaniem zmysłu dotyku. Już sam fakt zwrócenia uwagi na ten zmysł powinien do książki przyciągnąć szerokie grono odbiorców – jeśli bowiem wzrok, słuch czy nawet smak zostały już szeroko omówione i są wprowadzane nawet do kolorowych czasopism jako źródła rozmaitych ciekawostek, sam dotyk pozostaje na marginesie zainteresowań dziennikarzy zajmujących się popularyzacją wiedzy. Książka „Homo hapticus. Dlaczego nie możemy żyć bez zmysłu dotyku” przygotowana w serii wydawniczej #nauka Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego jest jak pozostałe publikacje w tym cyklu – rewelacyjną lekturą połączoną z potężną dawką fachowej wiedzy. Martin Grunwald potrafi opowiadać o swoim zajęciu i o pasji tak, by laicy bez trudu wstrzelili się w temat – i żeby wzbudzić zainteresowanie czytelników.

Dotyk w bardzo dużej części omawiany jest na przykładzie noworodków i niemowląt, autor pokazuje, kiedy i dlaczego dzieci potrzebują dotyku – ale uświadamia, że już w życiu płodowym „dotykowa” stymulacja embrionu ma wielkie znaczenie dla rozwoju organizmu. Uświadamia czytelnikom, jak rodzi się dotyk – i jaki jego istnienie ma wpływ na samopoznanie czy relacje społeczne. Wychodząc od kołyski, Martin Grunwald pomaga odbiorcom zrozumieć złożoność tematu, ale wprowadza również szereg ciekawostek. Fizyczny kontakt dziecka z matką podczas karmienia piersią, działania podczas chwytania podsuwanych przedmiotów, dotykanie twarzy, ssanie kciuka – wszystko to ma swoje znaczenie i odbija się później już w świadomych etapach rozwoju człowieka. Grunwald bardzo ładnie punktuje kolejne wiadomości, sprawiając, że odbiorcy stopniowo wdrażają się w temat. Kiedy już zestaw informacji na temat niemowląt może zacząć się przejadać (jest naprawdę szczegółowy i wielowymiarowy, więc w żadnym wypadku nie nudny, ale z racji zagadnienia może fascynować przede wszystkim młode mamy), przechodzi Martin Grunwald ze świetnym wyczuciem popularyzatora nauki do tematu bodźców i sposobów badania dotyku, a następnie – do chorób i zaburzeń tego zmysłu. Opowiada o tym, w jaki sposób bada się dotyk, jak odkrywa się, jaki nacisk jesteśmy w stanie na skórze poczuć, a gdzieniegdzie wplata do narracji również informacje z życia wzięte, nawiązuje do sytuacji czy spostrzeżeń, podczas których dotyk odgrywa główną rolę. Z perspektywy zwyczajnych czytelników najbardziej zajmujące może być analizowanie rodzajów schorzeń związanych z zaburzeniami tego zmysłu – tutaj bowiem Martin Grunwald staje się najbardziej reportażystą i celnie portretuje zjawiska czy sytuacje otwierające badaczom nowe pola działań.

Książka napisana jest przystępnym językiem, co nie znaczy, że autor rezygnuje z naukowej dociekliwości i szczegółowości. Nie będzie podsuwać Grunwald odbiorcom terminów skomplikowanych ani popisywać się narzędziami uczonych – potrafi przełożyć dokonania ze swojego laboratorium na tekst, który spodoba się szerokiemu gronu czytelników. Z jednej strony – zabiera odbiorców w świat im bliski, porusza temat odnoszący się do każdego z nas – z drugiej przywołuje informacje, które nie należą do wiedzy powszechnej, a dodatkowo – sposoby ich zdobywania. I dzięki temu „Homo hapticus” staje się lekturą tak wyjątkową.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,