Recenzje

Mumia

Marta Guzowska: Detektywi z Tajemniczej 5. Zagadka mazurskiej mumii. Nasza Księgarnia, Warszawa 2021 – pisze Izabela Mikrut.

Marta Guzowska wybiera nie tylko tematykę, która zaintryguje najmłodszych, ale też – wykorzystuje serię powieści detektywistycznych, żeby przedstawić szereg ciekawostek o otoczeniu.  W „Zagadce mazurskiej mumii”, czyli piątym tomie cyklu Detektywi z Tajemniczej 5, Piotrek, Ania i Jaga wybierają się do prawdziwej piramidy. Ciotka Marta i wujek Janusz zajmują się odrestaurowaniem takiej budowli, znajdującej się w mazurskim lesie. Zabierają na wycieczkę także dzieciaki, dzięki czemu bohaterowie – mali detektywi – mogą przekonać się na własne oczy, że w mazurskiej piramidzie znajduje się nawet bezgłowa mumia. Owa mumia ma na sobie naszyjnik i chociaż ciotka stanowczo zabrania dotykania „eksponatu”, w pewnym momencie naszyjnik znika. To zadanie dla Piotrka, Anki i Jagody – muszą oni zebrać informacje i wyciągnąć wnioski na temat tego, co mogło stać się z klejnotem. To prawdziwe poszukiwanie skarbu. Zwłaszcza że w pobliżu jest pewien męczący dziennikarz, który czeka na aferę, żeby móc się wykazać. Pseudożurnalista pokazuje, jak nie powinni się zachowywać przedstawiciele mediów: jednak nauczki nie dostaje, a może szkoda. Przydaje się jako jeden z podejrzanych. Bo kiedy znika naszyjnik, dzieci muszą wytypować tych, którzy mogli go zabrać – a następnie drogą dedukcji wykryć sprawcę. W ten sposób pomogą ciotce i wujkowi – a przy okazji poćwiczą szare komórki.

Marta Guzowska zaprasza odbiorców do zabawy. Zabawa polega na odgadywaniu równolegle z bohaterami biegu wydarzeń. Autorka prowadzi opowieść tak, żeby na końcu każdego rozdziału (w środku historii) Piotrek lub Anka informowali o przełomie w śledztwie – o spostrzeżeniu, które pozwoliło im wyciągnąć określone wnioski, wyeliminować kogoś, dołączyć do grona podejrzanych albo zmienić tok myślenia. Następnym krokiem jest pytanie kierowane do czytelników – i trzy możliwe odpowiedzi. W ten sposób autorka pozwala na sprawdzenie, czy odbiorcy są również dobrymi detektywami – czy są w stanie wpaść na te same pomysły co bohaterowie. Tym razem zadanie wydaje się znacznie trudniejsze, bo nie wszystkie punkty przełomowe w akcji należą do łatwych do odgadnięcia – częściej młodzi odbiorcy będą rozważać sensowność każdej z trzech podpowiedzi, niż znajdować własne wyjaśnienie. Jeśli komuś nie uda się mimo wszystko rozwiązać zagadki, wystarczy, że przejdzie do następnego rozdziału i uzyska wyjaśnienia od razu. To oznacza, że czytelnicy nie zniechęcą się do lektury, a będą śledzić historię.

„Zagadka mazurskiej mumii” to krótka i zgrabna narracja, dynamiczna odpowiedź na rynkowe zapotrzebowanie na lektury detektywistyczne dla młodszych odbiorców. Jednak Marta Guzowska, chociaż posługuje się schematami znanymi z poczytnych serii, rezygnuje z oczywistości. Nie tworzy opowieści papierowej i nudnej, stara się wciągnąć odbiorców w akcję – i to jej się bardzo dobrze udaje. Stawia też na odrobinę humoru i trochę wiadomości dla odbiorców. Nie tylko uczy o tym, że warto poznawać tajemnice otoczenia, ale podaje też mimochodem zestaw definicji wybranych wyrazów: Jaga dopytuje o znaczenia słów, których nie zna, a których użyli starsi od niej – dzięki temu czytelnicy będą również poszerzać kompetencje słownikowe. „Zagadka mazurskiej mumii” to kryminalna przygoda.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,