Z muzykiem Bolesławem Bolo Gryczyńskim rozmawia Krystian Kajewski.
Anielska muzyka, trad. Muzyka cypryjska, grecka, turecka, polska, zabawa w muzyczne odniesienia, od Music Market i big beatu, przez muzykę gospel, od disco polo po antologię polskiego bluesa i jazzu, zawód: aranżer, kompozytor, swoista mania autokreacji.
Angora, a może Ankara, przede wszystkim jednak jedzenie, je same owoce i warzywa, surowe, czasami sery, jest weganinem i wagabundą, poza tym pali papierosy, jeździ na rowerze, prowadzi audycję radiową dla Polonii na Cyprze.
Apollo, od słowa do słowa narasta nasza rozmowa, Bolo jest rock n rollo, czasami disco Bolo, zawsze między Apollem a Dionizosem, rozgadany, każde pytanie, które mu stawiam, jest jak otwieranie kolejnej szuflady, a więc słowa, lubi mówić, jest gawędziarzem, ale przede wszystkim Dionizos, urodzony w Polsce Cypryjczyk, cyprysy nad grobem Romea i Julietty, cuprum, miedź, Cypr, nasza rozmowa jest jak muzyka.
Caspar David Friedrich, albo poetyka pejzażu: niepostrzeżenie Bolo sięga po tablet, jest gadżeciarzem, pokazuje nam na tym urządzeniu, jak urządził się na Cyprze: wyspa jest wspaniała, z naszej polskiej perspektywy prawie że bezludna.
Gambit, Bolo poświęca światła rampy na rzecz bycia w tle, jego obecność jest ukryta.
Germanizacja, Projekt Kulturkampf przydziela mi rolę przeprowadzającego ten wywiad, żarcik, Kulturkampf to po prostu walka o kulturę, a więc orka na ugorze, praca u podstaw, a Bolo jest pracownikiem kultury.
BG – Bolesław Gryczyński to zatem człowiek – instytucja, pociągający za sznurki z drugiego rzędu, aranżer i kompozytor, który decyduje o ostatecznym kształcie wielu utworów muzycznych, z którymi byśmy go nie kojarzyli nawet.
Głowa państwa, w piasku są martwe ryby i kamienie, Bolo kamiennym rylcem odciska swój ślad na ścianie platońskiej jaskini, B.G, inicjały, jak hieroglify, poeci, a także muzycy są hierofantami Nadziei, Bolo jest jednym z bezimiennych, z tych z drugiego rzędu, ale taką sobie zaplanował drogę, z dala od świateł rampy, w poczuciu dobrze wybranego odosobnienia.
Gołdapa, rzeka dopływa do morza, słychać dźwięki muzyki.
Góra Świętej Katarzyny – u podnóża wzgórza Bolo gra na fortepianie, pianissimo, jakiś jazzowy standard, ot choćby Stand By Me, towarzyszy mu chór antycznych bogiń, trzy Charyty, i bogini miłości, Afrodyta z fryzurą afro i czarą wina.
Percepcja – kiedy otworzą się Drzwi Percepcji, wszystko ukaże się takim, jakim jest, NIESKOŃCZONYM. Przypomina mi się Blake, kiedy słucham, z jakim zapałem Bolo mówi o muzyce sfer. Jest tylko muzyka, która wchłania wszystko. Gwiazdy i niebo brzmią unisono. Tak jak Bolo, który przechodzi od perkusji do pianina, aby zapalić papierosa.
Bolesław Gryczyński, Pan Bolesław, pochłaniający sałatkę colesław, weganin, kiedy kończy grać, idzie do warzywniaka, z papierosem w ustach.
Muzyka i inne namiętności, rozmowa z Bolesławem Bolo Gryczynskim – YouTube
Piosenka jest dobra na wszystko, nawet na sztuczną inteligencję -Disco Bolo – YouTube
fot. Alicja Kusek