Bożena Stasiak: Bitwa z rakiem. Terapie i antyterapie. Harde, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Książka „Bitwa z rakiem. Terapie i antyterapie” Bożeny Stasiak powinna mieć chyba odwróconą kolejność w podtytule, autorka bowiem przede wszystkim zajmuje się wyliczaniem nonsensów, w które wierzą chorzy i ich bliscy – i na które wydają wszystkie pieniądze, często porzucając też leczenie. Bożena Stasiak przypomina: niektóre rozwiązania mogą wspomagać chemioterapię czy operacje, ale nie wolno sięgać po nie bez konsultacji ze swoim lekarzem. Jej tom – wydany niszowo – to przestroga. Chociaż automatycznie zaczyna budzić niepokój ogrom komentarzy dotyczących tematu na początku – dość szybko przechodzi Stasiak do analizowania pomysłów medycyny alternatywnej. I jednocześnie będzie rozśmieszać i przerażać (chociaż w dobie wzmożonej aktywności antymaseczkowców i „niewierzących w pandemię” to bardziej to drugie).
Każdy, kto w poszukiwaniu ratunku zajrzał do internetu, musiał wręcz mierzyć się z zalewem alternatywnych „kuracji” i pomysłów, które mają na celu wyłącznie wyłudzenie pieniędzy od naiwnych chorych – chwytających się każdej możliwej terapii, często bez większych refleksji. Bożena Stasiak sięga po nie po kolei – omawia w krótkich rozdziałach, skupia się na wyjaśnianiu, dlaczego działać nie mają prawa i skąd ich popularność, czasami dodatkowo przestrzega lub przywołuje historie ofiar pseudomedykamentów. Próbuje czytelników odstraszyć od bezsensownych działań – operuje zatem nie tylko odwołaniami do nauki, ale i do emocji. Być może będzie to dobra strategia. Zwłaszcza że czasami jako antidotum na raka pojawiają się też teorie „modne” (choćby głodówki czy diety sokowe). Bożena Stasiak chce, żeby odbiorcy zyskali przynajmniej podstawową wiedzę – tak, by nie dawali się nabrać i nie szli za trendami, zwłaszcza że może ich to kosztować życie. Precyzyjnie i szybko rozprawia się z tym, co nie ma szans zadziałać, przypomina o efekcie placebo i o roli nastawienia psychicznego. Na początku przez długi czas zajmuje się wyłącznie antyterapiamii i pokazywaniem ich absurdów. Robi to, co powinien zrobić każdy rozsądny człowiek, zanim rzuci się na specyfik reklamowany w internecie. Wspiera tym samym lekarzy, którym czasami brakuje argumentów, by odwieść pacjentów od szarlatanerii.
Z czasem jednak autorka dociera do takich praktyk, które albo pomagają w terapii, jeśli są odpowiednio i przez specjalistów stosowane, albo – są w trakcie badań nad skutecznością w walce z rakiem. Wówczas ostrożnie może je polecać albo przynajmniej wskazywać jako możliwe drogi. Zwykle sama sprawdza, jakim kuracjom są poddawani pacjenci, opisuje własne uczucia i podpowiada, jakie działanie ma wybrana terapia. Okazuje się zatem, że nie wszystko należy odrzucać. Z tomem „Bitwa z rakiem. Terapie i antyterapie” odbiorcy powinni pracować, kiedy chcą zredukować stres dotyczący chorób (swoich lub bliskich osób), ale też – kiedy potrzebują oceny fake newsów i rewelacji krążących w internecie. To poradnik, w którym mieści się trochę wskazówek i ciekawostek. Jedno autorka przypomina bezwzględnie: nie można szukać terapii na własną rękę i rezygnować przy tym z medycyny konwencjonalnej.