Recenzje

Na zielono

Magdalena Gembacka: Więcej warzyw na talerzu. Marginesy, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Według Magdaleny Gembackiej największy problem z jedzeniem warzyw mają najmłodsi i skupia się na tym, żeby właśnie dzieci przekonać do zdrowej diety. Pamięta też, że maluchy chętnie naśladują rodziców i że najłatwiej będzie je namówić do próbowania nowych składników przez zabawę. Bez przerwy odwołuje się do własnych pociech, które mają zachwycać się możliwościami – choćby jedzeniem składników z owocowo-warzywnego talerza. Ale „Więcej warzyw na talerzu” to tom dla wszystkich, którzy chcieliby urozmaicić swoje codzienne posiłki lub zmienić styl odżywania się. Nie trzeba być mistrzem gotowania, żeby poradzić sobie z potrawami proponowanymi przez Gembacką, co więcej – nie są to dania wymagające czasu i wielkich nakładów finansowych. Okazuje się, że można nakarmić rodzinę i przyjaciół zdrowo, ciekawie i nietypowo.

„Więcej warzyw na talerzu” to tematyczna książka okołokucharska. Autorka zabiera głos jedynie na początku, w rozbudowanym wstępie, który w dużej części poświęcony jest dzieciom. Później jej refleksje przewijają się jedynie jako drobne uwagi przy kolejnych przepisach – tu czasem autorka doradza, czasem opowiada, co lubią jej domownicy i skąd wzięła pomysł na daną potrawę. Zdarza się jej też wyrazić zachwyt co do koloru potrawy: fakt, niebieska zupa zrobi olbrzymie wrażenie.

Magdalena Gembacka kieruje się do ludzi zapracowanych i do matek, które chcą zdrowo karmić rodziny. Wie, że ludzie rzadko mają czas, siły i ochotę na eksperymentowanie w kuchni, podsuwa więc zestaw bardzo prostych przepisów, które faktycznie ułatwią codzienne zmagania kulinarne. Najpierw proponuje szereg podstaw: opowiada, jak upiec buraki i paprykę, jak ugotować kaszę (łącznie z podawaniem ilości, żeby nic już odbiorców nie zaskoczyło, gdyby przypadkiem nie mieli wprawy w tym temacie), następnie podaje szereg przepisów na sosy. Ten wstęp ułatwia później wyjaśnienia przy przepisach. Dalszą część książki dzieli autorka na kilka charakterystycznych zagadnień: osobno skupi się na śniadaniach (tu pojawiają się koktajle, smoothie, owsianki czy placki, więc coś dla wyznawców różnych rodzajów śniadań). Osobno przedstawia zupy, drugie dania, a nawet… desery. Nie ustaje przecież w wysiłkach, żeby do zdrowego odżywiania się przekonać dzieci, a lody to znakomity sposób na przemycenie pożądanej porcji warzyw. Jest też w książce rozdział poświęcony „smarowidłom” – co stanowi kolejną metodę ukrycia warzyw w posiłku, ale przyda się też tym, którym znudziły się klasyczne kanapki i potrzebują smakowego urozmaicenia.

„Więcej warzyw na talerzu” to zestaw przepisów, w których bardzo rzadko trzeba wykorzystywać „dziwne składniki” (zresztą owe dziwne składniki zostają wymienione i wyjaśnione na początku) – te umożliwiają przygotowanie choćby sushi, bo warzywna dieta nie oznacza, że trzeba się ograniczać i rezygnować z lubianych potraw. Frytki z marchewki, ciasta, pizze, babeczki – możliwości jest wiele, niemal każda kusi, każdej chciałoby się spróbować. Zwłaszcza że tom został ozdobiony atrakcyjnymi zdjęciami gotowych potraw. Wszystko wygląda niezwykle apetycznie i zachęca do kulinarnych poszukiwań.

Magdalena Gembacka bardzo dba o to, żeby z jej doświadczenia korzystać mogli zwykli odbiorcy, to w końcu blogerka, która nie kieruje się do elitarnego grona, a próbuje dotrzeć do jak najszerszej grupy czytelników. Nie ustaje w wysiłkach, żeby przekonać do zdrowej diety, przypomina, że gotowanie może sprawiać przyjemność – i podpowiada, jak zaimponować innym niewielkim kosztem. Jest to książka, która przyda się nie tylko jaroszom.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,