Recenzje

Naiwność zakochanej

Magdalena Krauze: Czekałam na ciebie. Jaguar, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Wprawdzie ta powieść ukazuje się w wydawnictwie specjalizującym się w książkach dla młodzieży, ale infantylizm dwudziestoośmioletniej bohaterki nie przyciągnie innych odbiorczyń niż idealistycznie nastawionych do historii o wielkiej miłości. W dodatku Magdalena Krauze w swoim pisarskim debiucie chce wszystko uzyskać za szybko, a za to – bez większych wysiłków fabularnych. Bohaterka tej książki, Paulina, dumna jest z bycia singielką i cieszy się spokojnym życiem oraz karierą dziennikarki. Sytuacja zmienia się, gdy do jej pracy przychodzi Igor, następca naczelnego. Igor to dawna szkolna miłość Pauliny – i zarazem jej kat. Kobieta, która w nastoletnich czasach była gruba, brzydka i zakompleksiona, durzyła się w Igorze beznadziejnie. Teraz jej ciało samo rwie się do przystojniaka, wbrew rozumowi. Jednak Paulina w pewnym momencie zaczęła dbać o siebie, zrzuciła zbędne kilogramy, nauczyła się robić makijaż i dobrze ubierać – nie przypomina siebie sprzed lat i wyraźne awanse ze strony Igora wcale jej nie dziwią. Pamięć podsuwa jednak uporczywie przykre obrazy.

Jedną z przeszkód w śledzeniu tej fabuły jest zachowanie mężczyzny. Igor od pierwszych dni w nowej pracy flirtuje z Pauliną, ale robi to bardzo topornie, tak, że jego postawa może być bardziej odbierana jako molestowanie niż jako romantyczne gesty. Bohaterka niby odsuwa się od niego, a jednak wciąż myśli o tym, co usłyszała i przeżyła: to nie do końca będzie zrozumiałe dla czytelniczek przyzwyczajanych w innych lekturach do odrzucania podobnych szczeniackich zalotów. Magdalena Krauze chyba nie ma pomysłu na romantyzm między bohaterami, bo wypada to nienaturalnie i niezrozumiały staje się przełom kobiety, która w końcu obdarza Igora uwagą. Na linii damsko-męskiej zresztą jest jeszcze Krauze idealistką w tle: Malwina, przyjaciółka Pauliny, zostaje porzucona przez ukochanego, kiedy jednak dowie się o przyczynach takiego zachowania, puści w niepamięć wszystko, co się stało. Mało to przystaje do prawdziwego życia, zamienia się w baśń czy sielankę, a nie w zestaw porad dla odbiorczyń. A przecież powieści obyczajowe mogą też funkcjonować jako wskazówki.

Pod koniec rozdziału Paulina ma tendencję do teoretyzowania na temat uczuć i jej wykładnie są zwykle bardzo proste, oczywiste i naiwne. Z czasem dochodzą do wyznań jeszcze komentarze na temat „dwudziestoośmioletniej dziewicy”, zupełnie jakby w dobie popularności powieści erotycznych chciała autorka uzyskać przeciwwagę dla wyuzdanych bohaterek. W konstrukcji powieści z kolei realizuje autorka dokładnie to, co powinno się zmieścić w każdym czytadle: można nawet przewidzieć, na jakiej stronie pojawią się problemy grożące przyszłemu szczęściu. Gdyby nie drugi plan – w postaci kłopotów bliskich bohaterki – byłaby książka „Czekałam na ciebie” nie do zniesienia. I tak zresztą pojawiają się pytania, czy postacie z książek muszą aż tak dosłownie analizować każdy swój gest i rozwodzić się nad codziennymi błahostkami, kiedy nie ma w pobliżu nic wartego uwagi. To napowietrza historię, ale też odbiera szansę na fabułę z prawdziwego zdarzenia. Magdalenie Krauze na razie brak śmiałości na realizowanie ciekawych opowieści – zatrzymuje się na poziomie najtańszych marzeń. Da się przeczytać, ale wstrząsów emocjonalnych nie zapewni.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,