Mathilda Masters: 101 obrzydliwych faktów. Nasza Księgarnia, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Jakie tematy przyciągają dzieci a odstraszają rodziców? Oczywiście te związane z zakazami i „niegrzecznością”. Jeśli książka będzie traktować o smarkach, bąkach, kupie, brzydkich zapachach itp. – rodzice do niej nie sięgną. Za to dzieci – jak najchętniej. Dorośli czytać takich pozycji nie muszą (chyba że akurat coś ich zaintryguje lub chcą sprawdzić, czy podsuwają dziecku tom wartościowy), za to kilkulatki – pochłoną go bez względu na objętość. Wykorzystuje to Mathilda Masters, która w książce „101 obrzydliwych faktów” sięga do zagadnień wywołujących obrzydzenie u dorosłych i fascynację u dzieci. Nie zamierza jednak zaistnieć na rynku na prawach skandalu – na to zresztą byłoby już za późno – oferuje za to młodym czytelnikom sporą dawkę wiedzy na temat rozmaitych wstrętnych zjawisk.
Książkę – obszerną jak na edukacyjną literaturę czwartą – dzieli na wyraziste części, z których każda mieści w sobie dziesięć rozwinięć tematu. Autorka świetnie zdaje sobie sprawę z tego, co przyciągnie maluchy: zapowiada zatem nie tylko obrzydliwości związane z ludzkim ciałem i odruchami akceptowanymi bądź nie w różnych kulturach, ale też osobno część dotyczącą wydalania, obrzydliwości w świecie zwierząt i roślin, obrzydliwości w historii i różnych kulturach, w działaniu na zmysły albo w jedzeniu. Doskonale Mathilda Masters wie, czego rodzice woleliby uniknąć w dyskusjach z dziećmi (nad stosownością zachowań w różnych miejscach) i trochę ich wyręcza w wychowawczych pogawędkach. Jednak nie o wychowanie tu chodzi – autorka liczy na to, że inteligentne dzieci same zrozumieją, czego im nie wolno, choćby nie wiadomo jak je śmieszyło – a o podawanie wiadomości.
Tom został utrzymany w formie pytań i odpowiedzi. Pytania są zadawane tak, by już wnosiły coś do świadomości maluchów – i jeszcze nie pozwalały im znaleźć odpowiednich wyjaśnień. Dzieci z samych zagadnień, które stanowią tytuły rozdziałów, czegoś się dowiedzą – i automatycznie będą mogły to zapamiętać. Z tym większą energią zagłębią się też w krótkie wytłumaczenia danego zjawiska – zaintrygowane, zechcą pogłębiać „zakazaną” wiedzę. Autorka dba o to, żeby je rozśmieszać i żeby dostarczać im pożywki dla umysłu. Wiadomości, które pełnią funkcję komiczną, łatwiej zapadną w pamięć – i zachęcą do lepszego poznawania świata ludzi, zwierząt, zmysłów i zwyczajów. Wszędzie bowiem mogą czaić się obrzydliwości, o których dorośli nie chcą słyszeć – a które fascynują. Straszne zapachy, straszne widoki, smaki, które nie budzą apetytu, nowe role odchodów – to wszystko stanowić będzie dla młodych czytelników lekturową atrakcję. Mathilda Masters nie tylko dostarcza wiadomości, ale też przekonuje w ten sposób, że czytanie może być ciekawe. „101 obrzydliwych faktów” to lektura odpowiednio dobrana do wieku i zainteresowań maluchów – kusząca przez to właśnie, że będzie odstręczać rodziców.