Recenzje

Najpiękniejszy lot

Justyna Bednarek, Paweł Pawlak: Pan Stanisław odlatuje. Nasza Księgarnia, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Pan Stanisław niczego już od życia nie oczekuje, wstaje rano zmęczony, wie, że musi opiekować się psem, ale poza tym nie spotyka go nic ciekawego. Postanawia więc wyruszyć w podróż balonem, a ponieważ balonu akurat nie ma – wykorzystuje do tego celu swój dmuchany materac. Kupuje hel (w sklepie z helem, dostaje go na wózeczku i z odważnikiem, żeby zbyt wcześnie nie uniósł się w powietrze) – i wyfruwa. Z pewnej wysokości może zobaczyć ciąg przyczyn i skutków: ktoś coś traci, żeby ktoś inny mógł się ucieszyć, ludzie są sobie wzajemnie potrzebni, nawet jeśli o tym nie wiedzą. Im wyżej – tym piękniej, w końcu pan Stanisław dociera do miejsca, z którego dokładnie wszystko widzi, rozumie i może cieszyć się nieograniczonym istnieniem. Na pewnej wysokości wszyscy mają złote śmigła i mogą wejść do miejsca, które jest tak wspaniałe, że nie da się tego opisać.

Książka „Pan Stanisław odlatuje” powinna na rynku wydawniczym zrobić furorę, wygrywać w kolejnych konkursach i stanowić ważny element w procesie edukacji najmłodszych. To publikacja, która pozwala rozmawiać z najmłodszymi o śmierci zwłaszcza starszych członków rodziny. Pan Stanisław – co doskonale widać na ilustracjach Pawła Pawlaka – jest stary i zmęczony. Nie uśmiecha się jak typowi bohaterowie picture booków, przynajmniej na pierwszym obrazku – nikt nie ma wątpliwości, że to mężczyzna schorowany i w podeszłym wieku. Jest też samotny, towarzystwa dotrzymuje mu piesek (którego uwielbia wnuczek), ale to przecież nie wystarczy. Rozwiązanie – lot na materacu – wydaje się najlepszym wyjściem z przykrej sytuacji. Dzieciom kojarzyć się może z zabawą, wyobraźniową i niemożliwą do osiągnięcia – ale piękną i godną pozazdroszczenia. Tu nikt nie kończy życia, śmierć to nie smutek a przejście do innego poziomu rzeczywistości. Pan Stanisław nie traci niczego – kontakt z bliskimi zachowa, czuwając nad nimi z góry. Bliscy z kolei – nawet jeśli będą się smucić (czego Justyna Bednarek nie uwypukla w tomie) – po prostu pewnych rzeczy nie rozumieją, z czasem dowiedzą się, że nie było powodu do zmartwienia. Dzięki takiej historii można łatwiej wytłumaczyć dziecku, co znaczy, że ktoś odszedł na zawsze – co się z nim dzieje i jak pogodzić się ze stratą. Justyna Bednarek wybiera motyw bajkowej przygody, nie łączy śmierci z religiami (dzięki temu zyska szersze grono odbiorców), chociaż pan Stanisław leci do nieba – nie ma o tym mowy, nie trafia do grona aniołów (złote śmigła zamiast skrzydeł są raczej praktycznym rozwiązaniem ułatwiającym przemieszczanie się).

Ten tomik jest kolorowy – zachęca też do samodzielnego tworzenia (skoro gdzieś jest pięknie nie do opisania, warto pokusić się o opracowanie własnej wersji takiego miejsca). Justyna Bednarek ma dobry pomysł, pisze prosto, ale z humorem, niewielu dorosłych mogłoby wymyślić podobną opowieść na przedstawienie sytuacji granicznej. „Pan Stanisław odlatuje” to książka wyjątkowa, publikacja, po którą warto sięgnąć, nie tylko dla wartości literackich, ale i dla samego przesłania. Spodoba się dzieciom i ich rodzicom, pozwoli na przeprowadzenie ważnych rozmów i pomoże w ukojeniu żalu po stracie. Jest ważną propozycją w procesie rozwoju maluchów, należy więc poświęcić jej nieco uwagi.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , ,