Justyna Bednarek: Dusia i Psinek-Świnek. Wielka miłość. Nasza Księgarnia, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Dusia i Psinek-Świnek idą do przedszkola – jak zwykle, nie ma w tym nic dziwnego. Ale tym razem w przedszkolu pojawia się też Klaudiusz, nowy kolega, który może się pochwalić wyjątkowymi zabawkami i wszędzie chodzi w okularach przeciwsłonecznych. Zawsze dostaje to, czego chce – i nie ogląda się na potrzeby innych. Klaudiusz to przedszkolna gwiazda i omota też Dusię – ku rozczarowaniu Tomka, jej przyjaciela. Tomek chwilowo idzie w odstawkę, ale wie, że nie wygra – musi przeczekać chwilowe zauroczenie dziewczynki. Na szczęście wiele rozumie i nie cierpi nad miarę, a jego doświadczenia staną się punktem wyjścia do rozmów z maluchami; w końcu sytuacja jest znana niemal w każdym domu z przedszkolakiem, a rodzice czasem potrzebują lekturowego wsparcia. Przygoda Dusi będzie świetna – pouczająca i poruszająca. Nie dość, że bohaterka dla nowej znajomości porzuca swoją ukochaną przytulankę, to jeszcze… traci wymarzony warkocz. I to nie zniechęca jej do Klaudiusza, który – na domiar złego – beznamiętnie planuje wspólną przyszłość z Dusią. Tomek zdaje sobie sprawę, że tu protesty niewiele pomogą i zachowuje się jak prawdziwy przyjaciel.
W przedszkolu bryluje zatem nowy znajomy. Ale motyw miłości eksponowany już w tytule tomiku autorka przedstawia z pomysłem. Między Dusią i Klaudiuszem wielkiego uczucia nie ma, nawet pozbawione życia i upiększane do granic możliwości lalki z opowieści z czerwonego czajnika bardziej do siebie pasują. W przypadku kilkulatków lepszym partnerem okazuje się Tomek – Klauriusz pomaga zdefiniować chwilowe zauroczenie, fascynację, która błyskawicznie przeminie. Naprawdę wielka miłość dotyczy w tej historii dziadków. Dusia może obserwować ich postawy i zachowania wobec siebie. Babcia chce przygotować dziadkowi sernik, chociaż nieszczególnie lubi piec i gotować. Przechowuje też tani pierścionek z odpustu – który dostała w młodości od jeszcze-nie-narzeczonego. Z kolei dziadek regularnie ćwiczy, chce jak najdłużej zachować zdrowie i mieć dobrą kondycję dla babci. Ta para nie musi używać wielkich słów – łączące dziadków uczucie jest oczywiste. Autorka przypomina dzieciom, że również starsze pokolenia czasem kierują się romantyzmem. W tej książce Justyna Bednarek trochę ryzykuje, zwłaszcza tytułem – trudno się spodziewać entuzjazmu u małych chłopców, którzy zobaczą „dziewczyński” temat. Jednak realizacja pokazuje, że autorka zdaje sobie sprawę z tego, jakie motywy potrzebne są w narracji dla najmłodszych. Odwołuje się do kwestii społecznych. Przywołuje obrazki rodzajowe, które maluchy spotkają w najbliższym otoczeniu, raczej szybko.
Fabuła jest przejrzysta, ale warto po lekturze zastanowić się jeszcze wspólnie z dzieckiem nad przeżyciami Dusi, Tomka i Klaudiusza (a nawet Psinka-Świnka) i przedyskutować lepsze scenariusze. Może to być też okazja do rodzinnych wspomnień – być może dziadkowie odbiorców mają w zanadrzu inne romantyczne historie, którymi zechcą się podzielić. Dzieci nauczą się zwracać uwagę na detale w zachowaniach najbliższych. Nie zawsze trzeba wyznawać miłość wielkimi słowami, uczucie może się objawiać w drobnych gestach, pamiętaniu o tym, co uszczęśliwia drugą osobę (albo co ją irytuje), albo w malutkich niespodziankach. Dusia i Psinek-Świnek wiodą normalną egzystencję, przebywają w środowisku, które znają mali odbiorcy. Dla miłośników wyobraźniowych opowieści jest tu krótka relacja z wnętrza czerwonego czajnika – podczas leżakowania dzieci zabawki mogą przeżyć i zrozumieć coś samodzielnie. Do tego dochodzą ilustracje Marty Kurczewskiej, która zawsze potrafi rozbawić maluchy niebanalnymi pomysłami. Proponuje obrazki niby realistyczne, a jednak bajkowe, przesycone dowcipem i bardzo kolorowe – takie, które na pewno przyciągną uwagę dzieci.