Recenzje

Obserwacje

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Atanazy Raczyński Dziennik. Tom I. Wspomnienia z dzieciństwa. Dziennik 1808–1830. Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2018 – pisze Izabela Mikrut.

Zanim pojawi się w internecie (w językach oryginalnych!) pełna wersja dziennika Atanazego Raczyńskiego, czytelnicy mogą zapoznać się ze znakomitym wyborem w dwutomowym, bardzo obszernym wydaniu. Pierwsza część obejmuje lata 1808–1830 i staje się okazją do przyjrzenia się obyczajowości, elementom polityki międzynarodowej czy… atrakcjom dla podróżujących po Europie. Atanazy Raczyński pisać zaczyna w młodości i za namową bliskich, dziennik – którego początkowo nie zamierza nikomu pokazywać – traktuje jak powiernika spraw, o których nie przyzna się nawet żonie. Dla dzisiejszych odbiorców spoza grona literaturoznawców jednak najważniejsza będzie możliwość podglądania spraw międzyludzkich, których w tym tomie pełno. Atanazy Raczyński nie kryguje się i nie ukrywa przed kartami dziennika własnych tajemnic, zwierza się z najskrytszych uczuć, również tych godnych potępienia przez konserwatywne społeczeństwo. Opowiada o swoim życiu – i nie tylko. W efekcie „Dziennik” pochłania się z przyjemnością, którą podsyca jeszcze staranne wydanie i opracowanie. Nie dość, że w śledzeniu opowieści pomaga aparat krytyczny – zestaw skrótowych przypisów, które pozwalają zorientować się w postaciach (osobny zestaw przypisów proponuje sam autor!), to jeszcze każdy rok zaznaczany jest specjalną kolorową „winietą” na półprzezroczystym papierze, a tekst przerywają co pewien czas ilustracje wykonywane przez autora. Raczyński do zapisków dołącza fragmenty korespondencji, co jeszcze bardziej ułatwia orientowanie się w jego egzystencji i problemach, które opisuje.

Pierwszym, co uderza dzisiejszego odbiorcę – i co zapewne przysporzy autorowi czytelników z masowej publiczności – jest kochliwość. Raczyński non stop zadurzony jest w jakiejś pani, miewa romanse, flirtuje z kolejnymi kobietami, niekoniecznie najpiękniejszymi. Zżyma się na te, które – co okazuje się poniewczasie – nie odmawiają żadnemu, cierpi męki, kiedy nie może spotkać się z kochanką. Prowadzi bujne życie erotyczne i tego nie ukrywa, nawet jeśli nie opisuje pikantnych szczegółów z alkowy. Prowadzi go to często do gorzkich refleksji na temat kobiet jako takich, albo do płomiennych wyznań. Kiedy już oświadczy się i poślubi jedną z wybranek, zacznie analizować charakter kobiety w ciąży, dostarczając czytelnikom sporo rozrywki. Nie będzie się Raczyński, zwłaszcza w pierwszym ćwierćwieczu życia, bawić w dyplomatę w sprawach damsko-męskich.

Motywy miłosne to jedno, a drugie – skłonność do analizowania i oceniania wyborów innych. Autor tego tomu ciągle zajmuje się plotkami, przytacza opinie, które krążą o znanych mu osobach, zestawia je nawet w listy. Plotkarski wymiar dziennika, nawet jeśli nie świadczy najlepiej o autorze, daje odbiorcom podgląd rzeczywistego życia, bez uciekania się do ostrożnych komentarzy lub fałszywych ocen sytuacji. Do tego widać wyraźnie, jak bardzo Raczyński angażuje się w życie towarzyskie i ile informacji o sąsiadach jest w stanie zgromadzić. Nie zabraknie tu elementów typowych dla obyczajowości i powszechnie znanych, nawet w pojedynku autor bierze udział. Wreszcie – gdy tylko zaczyna podróżowanie – skupia się na tym, co odwiedza i co jest warte zobaczenia w różnych miastach Europy. Dzieli się z czytelnikami swoją wiedzą, czasami nawet przesadnie (tu zaczynają się ingerencje redaktorskie i usuwanie fragmentów tekstu). Opowiada i o działaniach politycznych, i o sytuacji w europejskiej polityce, przedstawia nie tylko zagadnienia z codzienności, prywatne radości lub dylematy, ale też sprawy wagi narodowej lub międzynarodowej. A wszystko z poczuciem humoru i szczerością, o jaką trudno w dobie autokreacji.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,