David Treuer: Witajcie w rezerwacie. Indianin w podróży przez ziemie amerykańskich plemion. Czarne, Wołowiec 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Minęły już czasy, w których Indianie rozpalali zbiorową wyobraźnię jako bohaterowie westernów i historii pop w rozmaitych gatunkach, teraz można przyjrzeć się tematowi rdzennych mieszkańców Ameryki dokładniej i bez naleciałości stereotypowych. David Treuer przedstawia losy „swojego plemienia”, Odżibuejów – wie, że jeśli tego nie zrobi, to wieść o Indianach może przepaść. Ocala zatem dorobek kulturowy i własne dziedzictwo, przekazuje potomnym historię swoich rodziców. Proponuje antytezę do historii Siuksów czy Irokezów. Odżibueje wiedli spokojny – na miarę możliwości – żywot, nie zajmowali się podbijaniem rynków. „Dlatego udało nam się uniknąć najazdu amatorów indiańskiego stylu życia”, stwierdza autor z wyraźną ulgą.
Jednak chociaż Odżibueje nie są „medialni” i nie zajmują się zadaniami typowymi dla Indian z komiksów – wypełniają ponadtrzystustronicowy tom. David Treuer może zajmować się co bardziej malowniczymi historiami i przedstawiać wyjątkowych przedstawicieli plemienia, w charakterystykach potrafi dzięki temu wypracować ogólny obraz Indian. Rejestruje rodzinne dramaty i sprawdza, jak Indianie są postrzegani na zewnątrz – co podsyca konflikty i gdzie rodzi się najwięcej nieporozumień. Sięga do historii, proponuje niemal kronikarskie podejście do rewelacji związanych z własnym plemieniem – i pozwala zrozumieć postawę Indian. Przygląda się prawom stanowym i konsekwencjom dla miejscowych, odnotowuje też zjawiska, które mają największy wpływ na kształtowanie się relacji społecznych. Dzięki przenikliwości i znajomości psychiki Indian, może Treuer tłumaczyć niektóre historyczne działania – może też odsłaniać to, co nie byłoby bez podobnych wyjaśnień oczywiste dla czytelników spoza przedstawianych kręgów kulturowych. Co ważne – niezbyt wiele tu losów jednostek, raczej zajmuje się autor precyzowaniem dokonań i doświadczeń całego plemienia w odpowiednim momencie historycznym, niż relacjonowaniem przeżyć jednostek. W ten sposób z tonu reportażowego przechodzi na kronikarski. Może jednak sięgać do pism i dokumentów, cytować – czasami obficie – wypowiedzi, w których pojawia się wątek Odżibuejów. Przywołuje wydarzenia kontrowersyjne, sporne sytuacje i te punkty, w których Indianie wychodzą poza przypisane im rzekomo role – i sprawdzają się w zawodach czy zadaniach zarezerwowanych do niedawna wyłącznie dla białych.
Niezależnie od tego, jak bardzo David Treuer zagłębia się w sprawy związane z przeszłością i z szukaniem indiańskiej tożsamości, w książce sprawia, że czytelnicy mogą zrozumieć motywacje bohaterów albo przynajmniej pojąć ich codzienność splecioną z wydarzeniami politycznymi, historycznymi i społecznymi. Pokazuje stosunek ludzi z zewnątrz do plemion indiańskich, ale też oceny z perspektywy Indian. Może wyjść poza to środowisko, żeby dokładniej przeanalizować dane – albo żeby zwrócić uwagę na aspekty, które dla Indian oczywiste nie są. Ta książka łączy trochę wspomnień ze sporą pracą archiwisty, pokazuje mentalność Odżibuejów i w ogóle przedstawia to plemię światu. David Treuer przygląda się mocy Indian, unika taniej egzotyki dla turystów – zajmuje się za to motywami, które wiążą się z organizacją życia na terenach rezerwatów. Na pewno nie jest to książka rozrywkowa.