„Piłsudski. Portret przewrotny. Biografia” Macieja Gablankowskiego, Wydawnictwo Znak – pisze Karol Mroziński.
Kiedy zabieramy się do napisania biografii osoby znanej i kontrowersyjnej, prędzej czy później stajemy przed dylematem formy. Już tyle zostało powiedziane, już tyle odkryte, iż w czasach najnowszych nawet najbardziej rewelacyjny news może nie przynieść pożądanego efektu. Maciej Gablankowski wziął sobie te słowa do serca, dzięki czemu dziś trafia do naszych rąk książka, która jest mieszanką niemalże wybuchową.
Legendarne postacie potrzebują własnych mitów założycielskich. Mają one na celu upewnić czytelnika o niemalże boskim pochodzeniu bohatera. Nie inaczej jest z Józefem Piłsudskim. Jego rodowód i czasy dzieciństwa przywodzą na myśl Mickiewiczowski porządek świata. Kim innym, jak nie kontynuatorami wielkiej tradycji, może być rodzina posiadająca dworek w Zulowie, na wzór postaci z narodowego eposu „Pan Tadeusz”.
Jednak „wieś spokojna, wieś wesoła” to nie wszystko, co opisuje Gablankowski. Idealistyczne obrazki przeplatają się z pikantnymi, bliższymi prawdy historiami. Dla przykładu możemy wymienić romanse między dalekimi krewnymi, jakie stanowiły praktykę w rodzinie Piłsudskich, często kończącą się ślubem oraz wielokrotnie powtarzane przy najróżniejszych okazjach anegdoty o tym, co też rodzina uważała na temat talentu pisarskiego samego Henryka Sienkiewicza. I tu nie sposób nie zauważyć pewnego szczegółu. Książka Gablankowskiego jest co prawda literaturą faktu, lecz znaczną jej część czyta się nie gorzej niż powieść. Kto wie, może jest to spowodowane sporadycznie pojawiającymi się datami? Albo bardziej ludzkim, czy psychologicznym podejściem do tematu? A gdzie możemy znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy?
W wielu biografiach autorzy powołują się na wcześniejsze źródła, umieszczając w cudzysłowie całe zdania gloryfikujące daną postać. W przypadku tej pozycji owym źródłem są zapiski z dziennika brata tytułowego bohatera. Józef i Bronisław, choć blisko ze sobą spokrewnieni, tak naprawdę są bardzo różni. Pierwszy znany w kraju, drugi zdobył sławę za granicą. Pierwszy mógłby być królem Polaków, drugi został naukowcem, wielkim przyjacielem odległego ludu Ajnów. Jego dziennik, prowadzony od dzieciństwa po okres bycia nastolatkiem, wydaje się być tym wyjątkowym składnikiem odróżniającym tę biografię od innych.
W dobie niedowierzania, braku autorytetów, w epoce rozbijania stereotypów, autorzy lubują się w zadawaniu kontrowersyjnych pytań, w snuciu najróżniejszych teorii itp. Ale czy da się tak w nieskończoność? Przecież nawet najlepszy dowcip powtarzany wiele razy traci w końcu na znaczeniu. Zamiast teoretyzować i przypuszczać… (co do pewnego momentu jest dobre, bo rozwija wyobraźnię) czasem dobrze jest wrócić do korzeni. Popatrzeć na ideał swoimi oczami, ale i też przez pryzmat osoby żyjącej w tym samym okresie, co nasz bohater. A tym lepiej dla autentyzmu całości jeżeli protagoniści stanowią rodzeństwo.
Gorąco polecam tę książkę, albowiem takie „portrety przewrotne” naprawdę rozwijają ciekawość.