Recenzje

Odczytania

George Steiner: Eseje z New Yorkera. Fundacja Terytoria Książki, Gdańsk 2017 – pisze Izabela Mikrut.

Intelektualista piszący o książkach, ale też szerzej – o kontekstach powstawania dzieł czy o wyborach artystów – wzbudzić może zainteresowanie co bardziej ambitnych czytelników. Daje bowiem szansę nie tylko prześledzenia najciekawszych informacji ze świata kultury, ale automatycznie pozwala na uczestniczenie w życiu literackim, pokazuje związki życia i sztuki, wpływy i inspiracje, ale też szeregi analiz, na które w zwykłej lekturze nie udałoby się czytelnikom wpaść. Zamienia się zatem w przewodnika po dziełach – a do tego samymi swoimi tekstami włącza się w nurt pisarski, nie pozostawia obojętnym wobec własnego stylu. „Eseje z New Yorkera” to tom będący ocaleniem ważnych szkiców z nieco ponad jednej dekady – dla polskich odbiorców to możliwość przyjrzenia się bliżej komentarzom tworzonym na gorąco do utworów, które już sklasyczniały i stanowią ważny punkt odniesienia w lekturach.

Tom został logicznie podzielony ze względu na zakresy zagadnień – żadna płaszczyzna nie ograniczy erudycyjności i konkretów w opowieściach, natomiast znacznie łatwiej dzięki temu wychwycić punkty wspólne kolejnych artykułów, tematy wiodące bądź istotne z różnych względów. I tak rozpoczyna tę książkę motyw historii i polityki, co oznacza, że najpierw poznają czytelnicy część pozornie efemerycznych tematów. Steiner odnosi się tu do sytuacji poza twórczością, pokazuje, jak literatura reagowała na rzeczywistość i z jakimi ograniczeniami musiała się mierzyć. Odwołuje się do twórców, którzy wykorzystywali zaangażowanie dla wzbudzenia zainteresowania społeczeństwa, pokazuje, jak walczono o swoje prawdy. Dalsze punkty zaczepienia to dla autora między innymi autotematyzm czy filozofia. George Steiner stawia jednak na rzeczowość, swoje eseje – niezależnie od tego, jak bardzo rozbudowane – zamienia w rzetelne analizy. Do stałych zagadnień należą streszczenia nie tyle fabuł co przesłań i znaczeń – ale autor za każdym razem unika prostego relacjonowania zawartości książki (często zresztą już czytelnikom doskonale znanej), tłumaczy natomiast, jak jej treść mogła wpływać na odbiorców i jak była odbierana. Zestawia wywody z biografiami – wówczas, gdy tak pozyskane informacje pozwolą rzucić nowe światło na mechanizmy twórczości. Najwięcej miejsca poświęca na rozważania o przywoływanych problemach, stara się nakreślać mechanizmy działające w danym utworze, rozpracowywać chwyty literackie i zestawiać je z szerszym kontekstem – albo całokształtem twórczości, albo rzeczywistością polityczną czy społeczną. W ten sposób udowadnia odbiorcom, że pełne odczytywanie książki wymaga dość szerokiej perspektywy – ale też dostarcza smakowitych analiz. Steiner, chociaż ceni sobie refleksje polekturowe, nie chce popadać ani w patos, ani w zbyt daleko idące interpretacje, woli odczytywać to, co w tekście na pewno się znajduje – stąd solidne podbudowywanie argumentami własnych spostrzeżeń. Nie dostarcza odbiorcom prostych recenzji ani omówień zawartości, buduje za to długie i szczegółowe komentarze do przeczytanych tekstów (jak i do samych autorów czy otoczenia). Pisze z wielką dbałością o słowa, zresztą w paru miejscach niby mimochodem zdradza swoje podejście do warsztatu literaturoznawczego i w pewnym stopniu próbuje uczyć czytelników, jak poznawać utwory o wysokiej jakości. Jest w tomie „Eseje z New Yorkera” głębokie skupienie nad lekturami, pochylenie się nad ogromem pracy autorów – to przypisy do sklasyczniałych już dzieł, same zasługujące na utrwalenie i zachowanie dla potomności.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,