Recenzje

Odpowiedzialność

Matt McCarthy: Prawdziwy lekarz będzie za chwilę. Rok z życia stażysty. Bukowy Las, Wrocław 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Matt McCarthy przekonuje się, że od marzeń o byciu lekarzem i od studiów, które prowadzą do takiego celu – do stania się świadomym medykiem, który nie zaszkodzi, a pomoże cierpiącym, droga jest bardzo daleka. Najtrudniejszy jest pierwszy rok stażu: kiedy młody człowiek musi zacząć podejmować pierwsze decyzje dotyczące chorych i nawet przy najlepszych chęciach nie uda mu się sprostać własnym ambicjom. To moment krytyczny: łatwo tu stracić serce do pracy i nadzieję na to, że kiedyś będzie się pełnoprawnym lekarzem.

Matt McCarthy mógłby wpaść w kompleksy: przeładowany wiedzą teoretyczną, nie potrafi zastosować jej w praktyce. Skupia się na drobiazgach, żeby wykryć to, co dolega pacjentom, a może przy tym przeoczyć najważniejsze informacje. Nie może uciekać od wyzwań, ale każde kolejne staje się zagrożeniem dla niego samego. Na przykład wtedy, kiedy zakłuwa się igłą zakażonego HIV i wirusowym zapaleniem wątroby typu C. To oznacza wiele tygodni przyjmowania leków, które rozregulowują organizm – w oczekiwaniu na wyniki badań. Aż dziw bierze, że nie korzysta w tym wypadku z pomocy psychologicznej, tylko podnosi się po ciosie. Od takiego wstrząsu zaczyna właściwie swoją opowieść – zaserwuje odbiorcom jeszcze wiele komplikacji okołomedycznych. Dzieli się z czytelnikami prywatnym lękiem, obawami, ale też wątpliwościami. Bywa, że uczy się rzeczy, o których w ogóle nie myślał, chcąc zostać dobrym lekarzem: przekonuje się – dzięki informacji zwrotnej od pacjentów – jak ważne jest ludzkie podejście, zwyczajna rozmowa, zrozumienie albo pocieszenie – nie tylko zaordynowanie odpowiednich środków medycznych. W efekcie zaprzyjaźnia się z niektórymi chorymi i mocno przeżywa ich dolegliwości czy komplikacje – co, jak łatwo się domyślić, wcale nie ułatwia pracy.

„Prawdziwy lekarz będzie za chwilę” to książka o niepewności, chociaż prawdopodobnie nie takie było wyjściowe założenie. Autor jednak rzadko kiedy ma szansę podzielić się z odbiorcami sytuacjami krzepiącymi i pocieszającymi, chwile triumfu się zdarzają, ale zostały strategicznie rozmieszczone w książce, tak, żeby zapewniać jej punkty kulminacyjne. Przeważnie narracja polega na wyliczaniu kolejnych pułapek, rozterek oraz refleksji na temat zdobywania wiedzy praktycznej. Młody lekarz nie ma pojęcia, dlaczego starszy o rok kolega czuje się tak pewnie w akcjach ratunkowych, dlaczego zawsze wie, jak się zachować i – co dolega pacjentom. Okazuje się, że dobre wyniki na egzaminach wcale nie gwarantują przełożenia informacji na rzeczywistość – każdy pacjent to złożony przypadek, każdy wymaga indywidualnego podejścia i ciągłego dokształcania się. Nagle zaczyna też brakować czasu, za to powody do stresu się mnożą. „Prawdziwy lekarz będzie za chwilę” to odsłanianie kulis pracy początkujących eskulapów: przeważnie autorzy reportaży skupiają się na wielkich osiągnięciach i dokonaniach gwarantujących uznanie społeczeństwa, mało kto zastanawia się, jak wyglądają pierwsze kroki stawiane w wyjątkowo trudnym zawodzie. Matt McCarthy nie stara się zarażać entuzjazmem, nie wyjaśnia nawet, dlaczego właściwie chce być lekarzem – nie znajduje uzasadnienia dla trwania w zamierzeniu mimo codziennych problemów i wyzwań – co nie zmienia faktu, że książkę czyta się znakomicie.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,