Recenzje

Odwaga

Katarzyna Archimowicz: Dwie twarze Ioany. Czarne, Wołowiec 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Niby wszystko jest w tej powieści jak w standardowej obyczajówce dla pań, a jednak Katarzyna Archimowicz realizuje schematy czytadeł, pogłębiając treści przekazywane czytelniczkom. „Dwie twarze Ioany” to powieść, która rozgrywa się według w miarę przewidywalnych zasad – dostarczy jednak refleksji i na temat poszukiwania własnej tożsamości, i – uczciwości wobec siebie.

Ioana to młoda kobieta z Rumunii – tam też zaczyna się akcja. W Vadu dziewczyna dowiaduje się tuż przed ślubem, że jej narzeczony kocha inną. Niczym w tanim melodramacie, oznacza to kres związku. Wiarołomca ulega wypadkowi, w którym ginie jego kochanka, a sąsiedzi – nieznający całej prawdy – zaczynają obwiniać Ioanę i zarzucać jej niewrażliwość. Kobieta musi zmienić otoczenie – decyduje się na wyjazd do Polski, tam bowiem urodziła się jej babka (która, chociaż nic z tych czasów nie pamięta, pielęgnuje w sobie pamięć o ojczyźnie). W Polsce Ioana przekonuje się boleśnie, że sama nie odczuwa większych emocji na widok Tworylnego – rodzinnej wsi babki – i że plany znalezienia pracy są trudne do zrealizowania w kraju, w którym każdy Rumun niemal z definicji posądzany jest o nieuczciwe zamiary. Katarzyna Archimowicz zwraca uwagę na dwie kwestie: eksponuje problemy cudzoziemców, bo mimo że Ioana świetnie mówi po polsku, traktowana jest z góry i gdyby nie spryt oraz determinacja, nie udałoby się jej realizować śmiałych marzeń, a poza tym – skupia się na sprawach uczuciowych, bez tego nie byłoby przecież dobrej obyczajówki.

„Dwie twarze Ioany” to w pewnych zagadnieniach powieść bardzo staroświecka. Kobieta kieruje się niemodnymi dzisiaj wartościami: bardzo zależy jej na tym, żeby nie iść do łóżka z facetem, który wpadł jej w oko, pilnuje się i nie pozwala nikomu za bardzo do siebie zbliżyć (co tylko częściowo można tłumaczyć lękiem przed kolejną zdradą); co więcej: rezygnuje z szans, jakie podsuwa jej los, tylko dlatego, by nie stać się obiektem zainteresowania mężczyzn. W tej płochości i niedostępności bywa trochę męcząca – bo autorka niespecjalnie chce tłumaczyć, skąd bierze się taka postawa (w ramach scenariusza wiadomo: chodzi o to, by jeszcze lepiej wyeksponować przeznaczenie, gdy pojawi się ten jedyny, ale powinno się to też trochę mieścić w charakterze bohaterki). Lęk w relacjach damsko-męskich nie przekłada się na inne zasady: Ioana znajduje się w trudnej sytuacji, nie ma pieniędzy, nie ma pracy, nie ma jak wrócić do Rumunii – posuwa się więc do kłamstw i oszustw, żeby przetrwać. Tu pojawia się owo niedogranie w portrecie psychologicznym bohaterki – jednak w książce dzieje się tak dużo, że nie będzie się to przesadnie rzucać w oczy.

Archimowicz mimo przesycającego narrację optymizmu pokazuje, że nie jest łatwo żyć po swojemu. Ioana każdego dnia boleśnie się o tym przekonuje. Ale autorka ma dar budowania ciekawych relacji międzyludzkich i wprowadzania motywów pozabaśniowych: nie zawsze będzie oferować czytelnikom oczywiste rozwiązania, czasami pozwoli sytuacji dojrzeć, a czasami – pomoże przypadkowi.

„Dwie twarze Ioany” to obyczajówka gęsta i rozbudowana, odwołująca się do motywów z poczytnych obyczajówek, ale też indywidualizowana. Sen Kopciuszka na emigracji zarobkowej.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,