Maciej J. Nowak: Narutowicz. Niewiadomski. Biografie równoległe. Iskry, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Maciej J. Nowak wpadł na niezły pomysł, żeby w jednej książce połączyć historię życia Gabriela Narutowicza i Eligiusza Niewiadomskiego: i tak te dwa nazwiska są często zestawiane, Gabriel Narutowicz pięć dni po zaprzysiężeniu został zastrzelony w galerii sztuki przez Niewiadomskiego (który, notabene, mógł po tym wydarzeniu natychmiast zbiec, bo nikt przez długi czas nie zwracał na niego uwagi – jednak przekonany o słuszności swojego czynu pozostał na miejscu). Od tragedii autor tego tomu wychodzi: przedstawia czytelnikom wydarzenia, które funkcjonują w świadomości społeczeństwa, chociaż zwykle warto je przypomnieć w detalach. Nawet nie próbuje zrozumieć przeszłości, nie bawi się w śledztwa – za to przygląda się kolejno losom obu mężczyzn, równoległym i czasami nawet podobnym. Sprawdza, jak wyglądała młodość Narutowicza – i młodość Niewiadomskiego, jakie studia wybierali i gdzie mieszkali, ale też – co stało się po wyborze Gabriela Narutowicza na prezydenta.
Sam autor przyznaje, że nie ma możliwości dokonania sensownej oceny prezydentury po tak krótkim czasie: może jednak zastanowić się nad tym, jakie Narutowicz miał plany, jak przygotowywał się do nowego stanowiska i – jak wpasował się w dyplomatyczną rzeczywistość. Jako przeciwwagę odnotowuje między innymi zamieszki związane z antysemickimi hasłami, źródła niechęci do człowieka, który jeszcze nie zdążył się w żaden sposób narazić. A skoro nie istnieją komentarze dotyczące pracy Narutowicza na stanowisku prezydenta, musi się Maciej J. Nowak opierać na wpisach z księgi kondolencyjnej – co automatycznie przerzuca w inny rodzaj dyskursu, pełen ogólników i pochwał płynących z konwencji bardziej niż z faktycznej oceny działań. W przypadku Niewiadomskiego może natomiast rejestrować opinie osób, które miały z nim styczność przed wydarzeniem – i natychmiast po nim wyrażały niedowierzanie czy smutek. I w jednym, i w drugim przypadku oceny muszą być zafałszowane przez okoliczności, nie ma mowy o rzeczowości. Trzeba zatem będzie wydobywać z grzecznościowych formułek sensy i treści, które pomogą zilustrować charaktery opisywanych postaci.
Maciej J. Nowak nie chce tworzyć biografii odrębnych: mógłby skupić się najpierw na jednym mężczyźnie, zamknąć jego historię i dopiero przejść do drugiej sylwetki, woli jednak, kiedy te narracje się przeplatają. Wprowadza motywy, które pozwalają na dokonywanie porównań, odwołuje się raz do jednego, raz do drugiego bohatera tomu, sprawdza, co robił pierwszy, kiedy drugi w coś się angażował. Takie podejście może wypadać na pierwszy rzut oka nieco chaotycznie, ale pozwala śledzić obraz z dwóch kamer jednocześnie, dostrzegać zależności, wpływy i konsekwencje podjętych decyzji. W efekcie „Biografie równoległe” to tom, który zaczyna interesować ze względu na to specyficzne odbicie, podwojony obraz rzeczywistości.
Nowak zresztą nie szuka pełnej biografii – zależy mu przede wszystkim na ukazywaniu podobieństw, na połączeniu losów (nie tylko za sprawą zabójstwa). Odbiorcom pomaga spojrzeć na historię jako splot różnych okoliczności i zestaw przemian, które mocno wpływają na zwykłe życie jednostek. Zamiast budować reportaż czy szukać odpowiedzi na kwestie niedające się wyjaśnić, Nowak proponuje po prostu relację na temat przeszłości – bogatą w wiedzę polityczną i historyczną.