Recenzje

Opiekun

Ulf Stark: Siostrzyczka. Zakamarki, Poznań 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Kiedy Ulf Stark bierze się za tworzenie bajki dla najmłodszych, można mieć pewność, że będzie to hit – niezależnie od tego, jaki temat autor wybierze, jest w stanie powiedzieć coś odkrywczego albo przynajmniej w sposób, który zachwyci odbiorców z różnych pokoleń. Tak jest z „Siostrzyczką”, picture bookiem, w którym opowieść prowadzona z perspektywy małego chłopca sprowadza się do zaledwie kilku zdań – jednak z tak przygotowanego tekstu można wyczytać wiele. Bohater to zwykły dzieciak, który czas spędza z piłką i cały świat przez pryzmat piłki sobie tłumaczy. Nie zastanawia się, co dzieje się z mamą, dopóki ktoś mu nie powie, że nosi w brzuchu dziecko. Ciąża to „piłka w brzuchu mamy” – a owa piłka zamieni się w małą siostrzyczkę, która tylko śpi, je, płacze i robi kupę albo wymiotuje – jednak chłopiec wie, że już niedługo będzie mógł się bawić z siostrzyczką. Nauczy ją wtedy różnych sztuczek. Już teraz uważnie obserwuje niemowlę, wie, co sprawia mu radość i co najbardziej lubi. Dlatego też poradzi sobie w chwili, gdy mama zniknie z horyzontu.

Mama wychodzi tylko rozwiesić pranie. Wystarczy chwila nieuwagi, żeby piłka chłopca wpadła do łóżeczka, co – oczywiście – wywołuje straszny płacz niemowlaka. Mały chłopiec nie traci głowy, wypróbowuje kolejne sposoby pocieszenia malucha, doprowadzając do tego, że siostrzyczka w końcu się uśmiechnie. To oznacza, że nadaje się na opiekuna, udowadnia swoją odpowiedzialność i zasługuje na pochwałę mamy. Ulf Stark bardzo ładnie rozkłada tutaj emocje, pokazując czytelnikom, że miłość nie musi objawiać się w prostych zapewnieniach, trzeba wcielać ją w czyn i uświadamiać otoczeniu, że zasługuje się na zaufanie. Chłopiec nie analizuje postaw mamy, nie zastanawia się nad tym, czy rodzicielka ma dla niego mniej czasu po urodzeniu dziecka. Przyjmuje do wiadomości, że siostrzyczka wymaga opieki – i sam zamierza jej taką opiekę zapewnić, dzięki temu czuje się bardziej dojrzale. Rzecz jasna Ulf Stark nie ma miejsca na żadne psychologiczne analizy, wnioski czytelnicy będą sobie wyciągać sami, jednak ta historia wzrusza – ma w sobie coś, co nie pozwala o niej zapomnieć. To zresztą cecha charakterystyczna książek tego autora, zawsze udaje mu się trafić w sedno, zaprezentować temat lub rozwiązanie, które chwyta za serce – a dotyczy zwykłych codziennych czynności i wydarzeń. Tu miłość małego chłopca do niemowlęcia wydaje się niemal wzorcowa, to najlepszy przykład, jak być dobrym starszym bratem – i pomóc mamie w opiece nad nowym domownikiem.

Charlotte Ramel ilustruje tę książkę i po raz kolejny sprawdza się w duecie ze Starkiem. Jest dowcipna – zdarza się, że dopowiada rysunkami to, czego Ulf Stark nie oznajmił wprost, więc dzieci będą wyciągać z lektury własne wnioski i śledzić dwutorową relację. „Siostrzyczka” to książka, w której czasami liczy się szczegół wyciągnięty do rozmiarów strony, a czasem – cały kontekst, bohaterowie i ich otoczenie. Ważne jest to, by mali odbiorcy wyłapywali sensy i przesłania ukryte w tekście i na obrazkach. Także Charlotte Ramel wie, jak puentować opowieść – udowadnia to i w tej książce.

Jest „Siostrzyczka” lekturą cenną nie tylko dla maluchów, to prawdziwa ozdoba biblioteczek dzieci.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,