Recenzje

Opowiadanie

Marta Galewska-Kustra: Pucio w mieście. Zabawy językowe dla młodszych i starszych dzieci. Nasza Księgarnia, Warszawa 2021 – pisze Izabela Mikrut.

Ta książka będzie rosła z dziećmi – przyda się w domu, w którym są maluchy w różnym wieku. Nie pierwszy zresztą raz Marta Galewska-Kustra proponuje rozwiązanie edukacyjne i jednocześnie atrakcyjne pod kątem rozrywkowym. Wraca do Pucia i jego rodziny – najzwyklejszej, choć tym razem przedstawionej dość obszernie – i z uwzględnieniem dalszych krewnych. Pucio, Misia i Bobo to rodzeństwo. Zwykle to oni – razem z tatą i mamą – angażują uwagę najmłodszych. Jednak w tomiku „Pucio w mieście” autorka zajmuje się bardziej światem dorosłych, przez co może być dla odbiorców paradoksalnie jeszcze ciekawsza.

Oto bowiem ciotka ma mieć wystawę swoich prac w galerii: na wernisaż zjeżdża się cała rodzina. Szykuje się wielkie święto. Dziadek i babcia odpowiednio wcześniej otrzymują zaproszenie, rodzice wysyłają pociechy do przedszkola, a później robią zakupy (mama spaceruje z Bobo, więc tata przejmuje część obowiązków, między innymi wyprawę do supermarketu). Trzeba odebrać dziadków z dworca, a potem wybrać się na wystawę. Jednak święto nie kończy się od razu: można jeszcze spędzić trochę czasu z bliskimi. W tomiku „Pucio w mieście” każda rozkładówka jest osobnym tematem – atrakcyjnym dla kilkulatków. Dzieci mogą uczestniczyć w spacerze bohaterów, razem z nimi podziwiać maszyny z placu budowy, na parkingu zastanawiać się, czy warto pojechać do myjni i umyć samochód, w sklepie – wykładać towary na ladę i płacić kartą. Nawet przejażdżka autobusem staje się ważna i wyzwala sporo emocji. Marta Galewska-Kustra zadbała o to, żeby w książce działo się bardzo dużo – zaskakuje swoich czytelników, bo za każdym razem przedstawia inny motyw, próbuje zaintrygować i zachęca do śledzenia akcji. Nie stawia na jednowątkowe przygody, pozwala raczej zanurzyć się w codzienności: odbiorcy znają to, co bohaterowie, mogą sobie przypominać własne spacery lub wizyty dziadków i porównywać z tym, co przeżywa Pucio. A przecież fabuła jest tu tylko dodatkiem do opowieści. Marta Galewska-Kustra stawia bowiem na zabawy logopedyczne i rozwojowe dla najmłodszych. We wprowadzeniu kierowanym do rodziców tłumaczy, jak posługiwać się książeczką (zresztą to rodzice będą czytać dzieciom o przygodach Pucia). Jeden etap to lektura i oglądanie wielkoformatowych i złożonych obrazków Joanny Kłos – przyjemność dla dzieci. Drugie – to wyzwania. Dolne marginesy przeznaczone są na zadania dla dzieci. Te młodsze pociechy mogą odpowiadać na pytania dotyczące nazewnictwa lub określania czegoś: podpowiedziami będą małe obrazki oraz podpisy pod nimi. Jednowyrazowe komentarze służą rozwijaniu słownictwa i utrwalaniu nazw. Z kolei dla starszych dzieci autorka przygotowuje krótkie scenki. W trzech małych obrazkach zawiera się opowieść o przygodzie bohatera – to drobiazg, który należy zaprezentować własnymi słowami i w oparciu o ciąg przyczynowo-skutkowy pokazany na ilustracjach. Dzieci będą tu sprawdzać, co się wydarzyło i komentować to, tworząc własne drobne narracje. To sposób na rozwijanie słownictwa, ale też umiejętności opowiadania i wyciągania wniosków – znakomita zabawa połączona z ważnym zadaniem. Marta Galewska-Kustra sprawia, że odbiorcy mogą na różne sposoby doskonalić swoje umiejętności. Jest to publikacja wartościowa i potrzebna najmłodszym.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,