Magdalena Miecznicka: Tosia i tajemnica geodety. Dwie Siostry, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Bardzo w stylu skandynawskich prostych historyjek detektywistycznych dla dzieci została napisana książka „Tosia i tajemnica geodety”, chociaż Magdalena Miecznicka odwraca trochę relację. Mała dziewczynka uważnie obserwuje otoczenie i zbiera przesłanki dotyczące potencjalnych dziwnych wydarzeń, ale nie łączy faktów i nie doprowadza samodzielnie do ujęcia przestępców. Pozwala za to pchnąć śledztwo do przodu i sprawia, że śledczy mogą działać, zyskują bowiem informacje bezcenne i takie, do których wcześniej dostępu nie mieli. A wszystko zaczyna się od bujnej wyobraźni. Tosia zarzuca mamę wiadomościami o tym, co w jej najbliższym otoczeniu jest nietypowe i co prawdopodobnie należy do kryminalnego światka. Mama, rzecz jasna, bagatelizuje rewelacje dziecka i podkreśla, że ma ono bujną wyobraźnię. Niespecjalnie nawet słucha wynurzeń Tosi, traktuje je jako sposób na nudę. Nie może poświęcić małej tyle czasu, ile ta potrzebuje – bo szuka pracy i prowadzi rozmowy z dyrektorami teatrów. Tosia musi zatem zająć się sobą – a skoro tak, doskonali swój talent. Rozgląda się uważnie i rejestruje każdy przejaw „dziwności” – wszystko przyda się do rozwiązania pewnej zagadki.
Dziewczynka zbiera informacje w bezpieczny sposób, przez cały czas przebywa w towarzystwie mamy i zachowuje się jak typowa kilkulatka. Nie zwraca na siebie uwagi – za to widzi, kiedy ktoś ma coś do ukrycia. Nie rozumie, dlaczego, węszy jednak podstęp. Jest bystra – potrafi umotywować swoje spostrzeżenia, chociaż i tak nie zyskuje posłuchu. Żeby jednak nie nudzić małych odbiorców, Magdalena Miecznicka w pewnym momencie pozwala bohaterce zadziałać – zdobyć ostatnie dane do układanki dzięki akcji. Później podsuwa mądrego dorosłego, który nie umniejsza znaczenia podawanych przez dziewczynkę wiadomości i pomaga zrozumieć bieg wydarzeń. Dzięki temu bez narażania się na niebezpieczeństwo Tosia może czuć się pełnoprawnym detektywem. Miecznicka nie pozwala jej samodzielnie rozwiązać zagadki – wtedy stworzyłaby superbohaterkę bez skazy i mało prawdopodobną. I tak już sporo ryzykuje, kiedy odwołuje się do przenikliwości kilkulatki – tu jednak może się wytłumaczyć kreatywnością.
„Tosia i tajemnica geodety” to książka napisana prostym językiem i bez fajerwerków w fabule, autorka niespecjalnie skupia się na tym, co dzieje się między spostrzeżeniami Tosi – wprowadza opisy na tyle, na ile są potrzebne dla osadzenia całości w jakiejś przestrzeni. Dzieciom pozostawia zatem atmosferę niedopowiedzeń i wiszącego w powietrzu kryminału, pozwala, by opowieść toczyła się szybko i budziła zainteresowanie. Wszystkim na początku rewelacje wygłaszane przez Tosię wydadzą się śmieszne – tym bardziej chce się sprawdzić, do czego autorka zmierza. „Tosia i tajemnica geodety” to bardzo ciekawa powieść rozrywkowa dla najmłodszych. Pokazuje pracę detektywów od kulis i pokazuje, dlaczego warto ćwiczyć wyobraźnię. Magdalena Miecznicka podsuwa małym odbiorcom książkę, która na pewno im się spodoba i przyniesie wiele zabawy.