Recenzje

Polityka uniwersalna

Marcin Król: Do nielicznego grona szczęśliwych. Iskry, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Iskry w swoim profilu wydawniczym znajdują miejsce na publikacje niszowe, które według innych wydawców wiązałyby się ze zbyt dużym ryzykiem. Na szczęście – bo niewielka książka Marcina Króla „Do nielicznego grona szczęśliwych” to esej wart zauważenia. Autor nie zajmuje się tu w żaden sposób elitarną grupą ludzi – ani tematami obcymi dla szerokiej publiczności. Porusza zagadnienie polityki – w wymiarze uniwersalnym. Nawet ci czytelnicy, u których dzisiejszy dyskurs publiczny z zakresu polityki lub politologii budzi wstręt, znajdą tu coś istotnego dla siebie. Król bowiem rezygnuje z efemerycznych haseł, nie interesuje go – jako tworzywo – aktualny stan i poziom dyskusji, szuka za to mechanizmów charakterystycznych w demokratycznym państwie. Jeśli potrzebuje wyrazistego przykładu, sięga do przeszłości, do historii poza Polską. To dobre podejście, bo nie włącza się autor w nurt niedzielnych publicystów, nie powtarza frazesów – ani nie buduje sobie wrogów ze zwolenników krytykowanych ugrupowań. Nie jest to zachowawcze podejście: każdy inteligentny odbiorca (a do takich kieruje się autor) wysnuje z lektury własne wnioski, niekoniecznie – komentarze do codzienności. W tym ujęciu polityka ma wymiar ponadczasowy, podobnie jak zarejestrowane schematy.

„Do nielicznego grona szczęśliwych” to opowieść o potrzebie zmian zakodowanej niemal w każdym społeczeństwie. Marcin Król pokazuje między innymi, jak rodzi się potrzeba zmiany i jak jest wykorzystywana przez polityków, którzy zdają sobie sprawę, że w tej dziedzinie łatwo im manipulować społeczeństwem (w związku z tym książka staje się nieco niebezpieczna dla rządzących, skoro zdradza ich ukryte intencje). Zajmuje się kwestią nierówności społecznych – motoru napędowego zmian, ale też zjawiska nie do pokonania. Tłumaczy, na czym polegają rewolucje i wskazuje cechy rewolucji, która ma dokonywać się na naszych oczach. Trochę może dziwić pomysł powiązania między ilością i jakością – autor zastanawia się, dlaczego w dalszym ciągu dobre pomysły są elitarne – to chyba jedyna kwestia, która zacznie budzić wątpliwości czytelników.

Marcin Król pisze esej filozoficzny, ale pełen konkretów. Nie ma tu jałowych rozważań ani komentarzy oderwanych od rzeczywistości. Dzięki odejściu od jednej określonej sytuacji daje się zastosować do różnych kontekstów – stanowi trafną ocenę sceny politycznej. Spodoba się czytelnikom rzeczowość tego wywodu, niemal matematyczna precyzja, którą z czasem autor trochę łagodzi odniesieniami do tekstów literackich. Umiejętnie operuje przykładami z historii i imponuje erudycją w żonglowaniu odwołaniami do wielkich myślicieli. Pisze przejrzyście – prostym językiem, bez zadęcia i moralizowania. Podsuwa odbiorcom materiał do przemyśleń – dostarcza wartościowej lektury. „Do nielicznego grona szczęśliwych” mimo tej uniwersalności i akcentowanej obiektywności spostrzeżeń okazuje się tomem bardzo osobistym. Znajdzie miejsce na rynku wydawniczym – a może na nim funkcjonować całkiem długo. Marcin Król wprowadza inny sposób mówienia o polityce – nie dość, że znacznie bardziej ciekawy niż najczęściej spotykane, to jeszcze – bogatszy w refleksje.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,