Julia Pańków, Lidia Pańków: Kreatorki. Kobiety, które zmieniły polski styl życia. Muza SA, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut
Powodzeniem na rynku wydawniczym cieszą się felietonowe biogramy, opowieści skrótowe i przybliżające zapomniane postacie – ważne na przykład w historii kultury, ale pracujące i działające przed „celebryckimi” czasami, więc bez szans na przebicie się do zbiorowej świadomości. „Kreatorki. Kobiety, które zmieniły polski styl życia” to kolejna publikacja złożona z szeregu życiorysowych narracji, a skupiająca się na przedstawicielkach zawodów artystycznych (i nie tylko) – które nadawały ton codzienności, pozostając w cieniu.
Obszerna książka zawiera portrety dziesięciu kobiet – i jak to zwykle w podobnych przypadkach bywa, można zastanawiać się nad kryteriami doboru nazwisk. Ale można też zająć się śledzeniem losów bohaterek – i ich dokonań. Tworzenie rankingu popularności mija się w tym wypadku z celem, ale i tak każdy skojarzy sobie nazwisko Janiny Ipohorskiej – „redaktora Kamyczka” – która w prasowych materiałach „Przekroju” (i nie tylko) dawała upust kreatywności dziennikarskiej i proponowała kurs dobrych manier. Ipohorska jako Kamyczek przeszła do historii i znalazła się nawet w piosenkach czy wierszach. W dobie komputerowych scenografii dokonania Xymeny Zaniewskiej wydają się czasami błahe lub przebrzmiałe – a przecież to artystka, która zmieniła oblicze telewizyjnych programów. Pojawi się w tomie opowieść o fotografiach Zofii Chomętowskiej i Julii Pirotte, o twórczości Wandy Telakowskiej, o architekturze w ujęciu Barbary Brukalskiej, o meblach według projektów Teresy Kruszewskiej, o Cepelii takiej, jaką stworzyła Zofia Szydłowska. Moda to oczywiście Jadwiga Grabowska, a ilustracje – w tej opowieści – Danuta Konwicka.
Julia Pańków i Lidia Pańków dzielą się zadaniami, każdy tekst jest sygnowany inicjałami, żeby odbiorcy mogli sprawdzić, który rodzaj narracji bardziej im opowiada. Jednak obie autorki starają się zachować w miarę spójny styl, nie posługują się przy tym schematami w konstrukcji rozdziałów. Dbają o to, żeby biografie nie brzmiały encyklopedycznie: z racji ograniczeń objętościowych przeważnie do najważniejszych wiadomości redukują czasy dzieciństwa i młodości – ale później zmniejszają też obecność wątków prywatnych. Niektóre eseje w ogóle zamieniają się w opowieści na temat pracy i dokonań bohaterek książki. Dzięki temu więcej czytelnicy dowiedzą się o dziełach niż o ich autorkach – taka przygoda lekturowa też może być jednak ciekawa. W „Kreatorkach” giną w tle bohaterki rozdziałów zwłaszcza wtedy, gdy rzecz dotyczy zjawiska znanego wszystkim albo przynajmniej przez większość kojarzonego. Prywatność wkrada się do wywodów wtedy, gdy wiąże się z działaniami artystycznymi bądź z wyborami podejmowanymi przez kobiety. Julia Pańków i Lidia Pańków nie chcą wcale podawać pełnych biografii, wybierają co ciekawsze wiadomości i przefiltrowują je przez znaczenie dla dziedzictwa kulturowego. Zwykle prezentują kolejne dokonania z zachwytem: imponuje im wzornictwo przemysłowe, fotografie dzieci albo zdjęcia dokumentalne – ale na przykład w przypadku ilustracji książek dla dzieci przenosi się narracja do materiału zdjęciowego. Każdy esej został dokładnie podbudowany fotografiami, a jednak czasem zyskują one większą wagę i pomagają lepiej zorientować się w osiągnięciach artystek. Wielkoformatowe zdjęcia uprzyjemnią lekturę – mimo że stały się już niemal obowiązkowym składnikiem podobnych publikacji.
Dziesięć nazwisk kobiet z „dalszego planu” to dziesięć wciągających historii. Dla odbiorców to okazja do przypomnienia sobie artystek podążających własną drogą i realizujących najbardziej szalone pomysły. To również obraz ciężkiej pracy prowadzącej do spełniania marzeń – bywa, że na przekór otoczeniu.
„Kreatorki” to publikacja dla miłośników skrótowych biografii i literatury faktu.