Justyna Dżbik-Kluge pokazuje, że to, co większość Polaków kojarzy z przyjemnością i relaksem, dla pracowników branży turystycznej bywa prawdziwym koszmarem. „Polacy last minute” to reportaż przygotowany w oparciu o rozmowy z pilotami wycieczek, rezydentami albo przewodnikami. A składa się z wyliczenia wad ludzi, którzy albo nie potrafią się zachować, albo – tracą wszelkie hamulce w obliczu urlopu. Na pewno nie jest to obraz krzepiący i znacznie łatwiej będzie czytelnikom po lekturze pojąć, dlaczego rezydenci i piloci często zmieniają zawód, albo uczą się sztuczek, które pozwolą im przetrwać. Wiele zjawisk na wycieczkach tylko się potęguje – między innymi problemy płynące z nadużywania alkoholu. Jednak autorka rejestruje wypadki, w których dorośli ludzie zachowują się jak dzieci, trzeba ich pilnować, strofować i dyscyplinować, a i tak nie udaje się zapanować nad grupą. W tym starciu przewodnicy są na przegranej pozycji: roszczeniowi klienci z reguły straszą negatywnymi opiniami w internecie, szukają sposobu na odzyskanie części kosztów lub zdobycie dodatkowych profitów, składają nieuzasadnione reklamacje i rujnują plan wycieczki.
Polacy na wakacjach – tych zagranicznych – wolą zamknąć się we własnym gronie, nie chcą poznawać innych kultur czy choćby kuchni, rezygnują też z poznawania atrakcji. Niektórzy odhaczają kolejne zabytki tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcia, które zamieszczą w portalach społecznościowych – nie ma szans na przeżywanie i na doświadczanie czegoś nowego. Inni zawracają głowę pilotom w ich czasie wolnym, jeszcze inni zwracają się do rezydentów z każdą błahostką, z którą mogliby poradzić sobie sami. Najwięcej wprawdzie autorka przytacza sytuacji patologicznych – te są najbardziej widowiskowe i funkcjonują po latach jako anegdoty albo przestrogi – dla czytelników z kolei będą one najbardziej pociągające za sprawą przerysowania. Chociaż niektóre opowieści brzmią jak przesadzone, historie takie zdarzały się naprawdę i wciąż się zdarzają. Nie ma jak dotrzeć do ludzi, którzy je wyzwalają – ci bowiem z definicji nie czytają i nie biorą do siebie żadnych uwag. Klaskanie po lądowaniu i noszenie rzeczy w reklamówce jest niczym w zestawieniu z wynoszeniem kanapek ze śniadań w hotelach albo z ignorowaniem zasad panujących w różnych krajach. Brak szacunku dla miejscowych, próby porozumiewania się zawsze po polsku, większe i mniejsze grzechy popełniane nie zawsze ze złymi intencjami. Narodowe przywary i kompleksy, które teraz zostają wyostrzone, składają się na niezbyt krzepiący obraz.
Rozmówcy Justyny Dżbik-Kluge postanawiają podzielić się własnymi frustracjami i obserwacjami. Przy okazji mogą uświadomić odbiorcom – także tym podróżującym – z czym mierzą się na co dzień. Mają okazję do wyżalenia się i do wprowadzania potrzebnych zmian. Przynajmniej – być może – zapoczątkują je i wprowadzą świadomość wśród niektórych podróżujących. Sama lektura jest bardzo pouczająca, chociaż funkcjonować będzie w pierwszej kolejności jako rozrywkowa. Jest to książka stworzona jak mozaika: skleja się w niej różne cytaty, wypowiedzi albo fragmenty wywiadów: to wszystko dynamizuje opowieść, przyspiesza ją i redukuje tony skargi.
Izabela Mikrut
Justyna Dżbik-Kluge: Polacy last minute. W.A.B., Warszawa 2021.