Recenzje

Porwanie

Alex Sinclair: Szóste piętro. Prószyński i S-ka, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Motyw matki, która walczy o swoje dziecko, został już przerobiony na wiele różnych sposobów, w „Szóstym piętrze” staje się podstawą do stworzenia thrillera psychologicznego – i Alex Sinclair dobrze wie, ile znaczy puenta historii. Odwołuje się do matczynych reakcji, żeby zaszokować czytelników. Oto Erica zamierza opuścić Nowy Jork i zostawić za sobą złe wspomnienia. Ostatni raz wraca do mieszkania byłego męża – apartamentu na szczycie wieżowca. Nie chce tego, ale tam właśnie Alice, kilkuletnia córka kobiety, zostawiła swoją zabawkę – ukochaną lalkę. Błagania Króliczki przynoszą efekt: Erica postanawia wrócić po rzecz ważną dla dziecka, zabiera ze sobą Alice. Dziewczynka panicznie boi się wind, ale tym razem musi wsiąść do takiej z mamą. Oczywiście urządzenie psuje się i Alice w pewnym momencie ucieka – porządnie przestraszona. Erica stara się ją odnaleźć w wielkim budynku. Nie ufa przebywającym tu ludziom, a niewiele osób chce w ogóle udzielić jej pomocy. Policja nie spieszy się z przyjazdem (chociaż przecież chodzi o dobro dziecka), a intencje przypadkowo spotkanych pracowników mogą być różne. Zaczyna się wielki pościg za kilkulatką.

„Szóste piętro” to opowieść prowadzona z perspektywy Eriki i zogniskowana na dziecku. Kobieta bez przerwy analizuje wydarzenia, które rozgrywają się na jej oczach – a także, w ramach retrospekcji, chwile z przeszłości: związku, a później coraz większych nieporozumień z mężem. Opowiada o swojej ciąży (co pozwala zrozumieć, dlaczego teraz tak trzęsie się nad Alice), a także o oczekiwaniach wobec innych. Rozpaczliwie poszukuje córki, kierując się z prośbą o pomoc do kolejnych ludzi. Akcja tomu nie wychodzi (pomijając wspomnienia) poza apartamentowiec, wiadomo, że dziecko nie wybiegło poza budynek – ale i tak niełatwo wymyślić, gdzie może przebywać. W dodatku napotkani ludzie dziwnie się zachowują: są opieszali, nie udziela im się histeria kobiety, nie wszyscy nawet wydają się przejęci całą sprawą. Tymczasem wyobraźnia Eriki szaleje: kobieta rozważa różne scenariusze porwania, wie, że dziecku dzieje się krzywda – i kiedy odkrywa na ścianie krwawy ślad, jest przekonana, że to krew Alice. Ziszcza się koszmar każdej matki.

Alex Sinclair zdaje sobie sprawę, że operuje stereotypami. Sięga po temat rozpracowany do znudzenia i oczywisty – wiadomo, że matka zrobi wszystko, by ochronić dziecko, sama Erica podbija napięcie przez ciągłe podejrzenia i akcentowany w narracji strach. Momentami ma się wrażenie, że gdyby nie lęki Eriki, nie byłoby w ogóle napięcia w książce – ale autor ma pomysł na to, w jakim kierunku poprowadzić fabułę i można mu w tej kwestii zaufać, nawet jeśli chwilami ma się ochotę przerwać lekturę. Jedno, co u niego budzi wątpliwości, a jest niezbędne dla budowania nastroju, to niechęć innych do przychodzenia z pomocą: nawet służby specjalne odwlekają przyjazd, zupełnie jakby matka musiała zostać całkiem sama z traumami i obawami – i stawić czoła wyzwaniu. W tym elemencie opowieści nie ma autor jak przekonać odbiorców do zastosowanych rozwiązań. Ale „Szóste piętro” sprawdza się bardzo dobrze jako lektura rozrywkowa – chociaż matki kilkulatek mogą zbyt silnie przeżywać całą historię.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,