Recenzje

Próba wyjaśnienia

Piotr Lipiński: Gomułka. Władzy nie oddamy. Czarne, Wołowiec 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Piotr Lipiński po raz kolejny przygląda się peerelowskiej rzeczywistości, tym razem jednak – od strony polityki. Jego tom „Gomułka. Władzy nie oddamy” jest próbą sportretowania człowieka, polityka i czasów, tak, żeby dla odbiorców jasne stały się i motywacje, i kontekst działań. Nie interesują go natomiast oceny, przynajmniej – nie te najprostsze, narzucające się od razu. Książka utrzymana została w tonie reportażowym, jest oparta na gromadzonych informacjach, ale również – na przytaczanych rozmowach wyłuskiwanych z zapisków wspomnieniowych czy opowieści osób zaangażowanych w wydarzenia. W ten sposób lektura wypada znacznie ciekawiej. Chociaż – mógł sobie Piotr Lipiński spokojnie odpuścić wynotowywanie z gazet codziennych tego, co działo się, gdy bohater jego tomu przyszedł na świat. Ten zabieg, coraz częstszy w biografiach pop, nie jest tu do niczego potrzebny.

Przytacza autor na początku książki żart, w którym pojawia się Gomułka – i oznajmia, że swoją opowieścią chce ów żarty wytłumaczyć. Później przez długi czas do śmiechu nikomu nie będzie, ale niekiedy do narracji wpadnie anegdota czy obiegowy dowcip dobrze ilustrujący czasy. Lipiński bardzo szczegółowo komentuje biografię Gomułki – zaczyna już w wojennych czasach, żeby następnie charakteryzować kształtowanie się jego politycznych poglądów i postaw. Najpierw w tym opisywaniu bardzo mocno skupia się na ideologicznych aspektach życiowych decyzji: tak, żeby nie tyle przedstawić człowieka, co rozwój jego „ideałów”. Tutaj znajdzie się miejsce na przedstawianie – prawie równolegle – wytycznych partyjnych, żeby można było dokonywać porównań i przekonać się, jak postawy Gomułki odbiegały od powszechnie przyjętych – albo w których punktach się z nimi stykały. Nie ma za to mowy o opowiadaniu o prywatnym życiu polityka: to nie istnieje. Gomułka jest prezentowany za sprawą kolejnych spotkań i dyskusji, to, w co wierzy, wpisywane jest w dynamiczne dialogi – dzięki czemu lektura nie przypomina podręcznika do historii, Lipiński ucieka od takiego skojarzenia. Zależy mu na budowaniu opowieści zakorzenionej w reportażu, więc precyzyjnie odtwarza rozmowy oraz reakcje.

Dopiero po pewnym czasie, gdy już cała teoria została zaprezentowana, może się Piotr Lipiński zająć Gomułką jako człowiekiem. Do tej pory zależało mu w kwestii osobistych preferencji bohatera tomu między innymi na obalaniu mitów (sprawdza, czy to możliwe, żeby Gomułka rzucił czymś w telewizor podczas odcinka Kabaretu Starszych Panów i czy to prawda, że Kalina Jędrusik poproszona o nieeksponowanie dekoltu pojawiła się w sukni z wycięciem do pośladków). Teraz, kiedy już czytelnicy otrzymali cały zestaw poglądów i historię ich kształtowania się (oraz wpływów) – może przyjrzeć się Gomułce od innej strony. Odwzorowuje między innymi jego plan dnia, próbuje pokazać stosunek do różnych grup społecznych – a przez kolejne takie miniportrety szuka możliwości zdefiniowania go jako człowieka. Nie szczędzi odbiorcom szczegółów, tak, żeby wszyscy mogli sprawdzać kontekst wydarzeń i zupełnie zwyczajne, niemal „obyczajowe” dodatki: z jednej strony są tu kwestie rozwoju gospodarki, z drugiej – wyposażenie gabinetu. Ważne, żeby było kontrastowo i żeby wytłumaczyć odbiorcom motywacje postaci. Bardzo uważnie przygląda się Lipiński Gomułce – i tworzy książkę, która wpisuje się w cykl znakomitych reportaży historycznych Czarnego.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,