Recenzje

Problemy z dawnych lat

Anna J. Szepielak: Dziedzictwo rodu. Wybór Julianny. Filia, Poznań 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Anna J. Szepielak porywa się na wielką sagę i całkiem nieźle jej to wychodzi.

„Dziedzictwo Rodu. Wybór Julianny” to historia, która toczy się dwutorowo – z jednej strony mamy opowieść o „początkach” rodu, o przygodach, które rozgrywają się w osiemnastym wieku w posiadłości męża Julianny – z drugiej przeskok do roku 1903 i do Barbary, która pracuje nad książkami o losach swoich przodków (i zastanawia się, której z wnuczek powierzyć kontynuowanie dzieła). Julianna nie może narzekać na rutynę. Przede wszystkim to bohaterka bardzo jak na swoje czasy wyzwolona. Żona stolnika, która bierze sprawy w swoje ręce, kiedy tylko dowiaduje się, że jej mąż planuje wziąć udział w królobójstwie. Nie chce, żeby okrył hańbą ród, zamierza ochronić dorastającą córkę Felicję przed konsekwencjami zdrady. Mimo wszystko jest jednak kobietą i ma ograniczone możliwości mieszania się w wielką politykę. Julianny konwenanse nie powstrzymują – bohaterka postanawia działać. W tym celu musi nawet sprzymierzyć się ze swoją rywalką, Litwinką Mildą, którą stolnik sobie upodobał i z której uczynił kochankę. W tym małżeństwie dobrze się nie dzieje, a kiedy Julianna odkrywa, że mąż planował pozbawić ją zdrowia, a w konsekwencji także i życia – wie już, że wybrała dobrą drogę. Sukcesywnie podtruwana, musi znaleźć w sobie siły na zdecydowaną reakcję. Na szczęście otacza się życzliwymi ludźmi, podkochuje się w niej między innymi jeden z późniejszych pomocników w spisku. Bolesław nie może zdradzić się z uczuciami – a Julianna dać po sobie poznać, że cokolwiek rozumie, chociaż wie wszystko.

Zagmatwana i wielowątkowa opowieść toczy się dynamicznie, pozwalając czytelnikom na przeniesienie się może i w odległe czasowo, ale nie uczuciowo zagadnienia. Julianna ratuje to, co jej pozostało, musi zadbać o córkę i o swoje szczęście, o ludzi, którzy jej ufają i o dom, który – wbrew nadziejom – zyskała. Z kolei Barbara patrzy na przeszłość z perspektywy i odkrywa rzeczy, o których nie ma z kim porozmawiać. I tutaj miłość w młodszym pokoleniu wisi w powietrzu, a przy sercowych dylematach mało kto ma głowę do zastanawiania się nad tym, co minęło. Dziedzictwo rodu to seria, która pobrzmiewa obiecująco, zwłaszcza gdy lubi się obyczajówki mocno zakorzenione w przeszłości i z bardzo dyskretną stylizacją słowną. Od czasu do czasu Anna J. Szepielak bawi się w tworzenie listów z epoki (albo fragmentów listów), czytelniczki zarzuca jedynie pojęciami z dawnych czasów, rozwijanymi i definiowanymi w przypisach, tak, żeby można było połapać się w realiach bohaterki. Tekst nie stanowi bariery przy lekturze, dla autorki ważniejsze są wydarzenia niż sposób ich opisywania. Posługuje się zatem narracją czytelną dla wszystkich, a do tego barwną – za sprawą przedstawianych doświadczeń postaci. Nie stroni Szepielak od wydarzeń burzliwych, wielkich pościgów, namiętności i zbrodni, tyle że wszystko to pozostaje w ramach prawdopodobieństwa – wpisuje się w obraz epoki. Ta relacja stopniowo zaczyna wciągać – zwłaszcza dzięki umiejętnemu odmalowywaniu skrywanych uczuć. Nikt nie mówi tu głośno o tym, co przeżywa, wszystko pozostaje w sferze domysłów, pojedynczych spojrzeń i poświęceń. Julianna budzi sympatię przez swoje wyemancypowanie i odwagę w sterowaniu własnym losem – Anna J. Szepielak może tą powieścią zdobyć uznanie czytelniczek.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,