Recenzje

PROGRAM RESOCJALIZACJI MARIANNY

O Filmie „KRZYK” w reż. BARBARY SASS-ZDORT pisze Krystian Kajewski.

Nie sądzę, żeby można było sobie wyobrazić lepszy plakat dla filmu Barbary Sass Krzyk niż obraz Muncha pod takim właśnie tytułem. Kiedy Dorota Stalińska wydobywa z siebie potworniejący krzyk w ekspozycji filmu wiemy już, że cała historia, zostanie tak właśnie przedstawiona, między krzykiem a krzykiem.

Dla Marianny, głównej bohaterki (w tej roli właśnie Stalińska) nie ma, wydawałoby się, żadnego tabu. Ta złodziejka, wychowana w złym domu, a właściwie na poły bezdomna, wychodzi właśnie z więzienia i zatrudnia się w domu starców.

Dostajemy wiersz świetnie zrobiony, pisany w pijackim szaleństwie trochę Testament Villona, lecz bardziej Skowyt Ginsberga. Oto Marianna bowiem, ta zła kobieta, odkrywa w sobie nieskalaną niewinność i pociąg do dobra i chcąc wyrwać się ze środowiska, które ściąga ją na dno, zaczyna pracować we wspomnianym domu spokojnej starości. Na ten plan osobistej udręki bohaterki nakłada się socjologiczne tło. Mamy rok 1981 w PRL. Działacze związkowi zaczynają bowiem węszyć, czy w owym domu nie zagnieździli się niejako na dziko postkomunistyczni prominenci. Szczególne podejrzenia wzbudza jeden z pensjonariuszy, nad którym Marianna roztacza swoją opiekę, co doprowadzi do tragicznego w skutkach finału. Ale, jak powiedziałby Bogusław Wołoszański, nie uprzedzajmy faktów.

WZMACNIANIE METODĄ AKTYWNY – IZOLOWANY

Mięśnie naramienne

Marianna (to jedna z najciekawszych ról Doroty Stalińskiej) napina mięśnie naramienne, aby wypuścić strzałę z łuku. Strzała, która miałaby jak strzała Robin Hooda, wylecieć z Lasu Sherwood, okazuje się być strzałą eleacką, czy nawet bumerangiem, i wraca do dłoni Marianny posłusznie. Okazuje się, że nie jest łatwo wydostać się z bagna, nawet jeśli, jak z kolei baron Munchausen, próbujemy wydostać się stamtąd szarpiąc własne włosy. Właśnie, w istocie przecież Marianna stacza swą samotną walkę, sytuując się w kontrze przeciw wszystkim. Jest sama, bo nie chce być wchłonięta przez swą mroczną przeszłość, ale też w jaśniejącej przyszłości nikt tak naprawdę na nią nie czeka.

Mięśnie podgrzebieniowe

Marek (w tej roli Krzysztof Pieczyński), pracownik domu opieki, zauważa Mariannę i stara się nad nią roztoczyć opiekę. Obraca swoje ramiona na zewnątrz, ale Marianna okazuje się trudną zdobyczą i mimo że w jakimś sensie podziela uczucia Marka, podziela przede wszystkim jego nieufność.

Mięśnie równoległoboczne

Państwo Niedźwieccy, para kuratorów (Ewa Żukowska i Janusz Zerbst) wyrządzają zatem Mariannie niedźwiedzią przysługę, co odsłania nieskuteczność polskiej resocjalizacji.

Mięśnie ramion

Stary Niedźwiedź mocno śpi, my się go boimy, na palcach chodzimy. Ten Stary (Stanisław Igar) to faktycznie człowiek – Enigma. Prawdopodobnie ma na sumieniu ileś tam ludzkich dramatów, ale w finale filmu okazuje się, że pozory mylą. Tak czy siak Marianna, która opiekuje się tym człowiekiem, próbuje nie tylko zrozumieć jego naturę, ale źle pojmując konieczność własnego odkupienia, porwie się na czyn, który okaże się największym błędem i przekleństwem, które ją spotka.

Mięśnie dwugłowe

Matka Marianny (doskonała Iga Cembrzyńska) jest w pewnym sensie odpowiedzialna za całe piekło, które przeżywa jej córka. Postać, którą wykreowała Cembrzyńska, to kobieta ogarnięta pijackim nałogiem, stoczona na samo dno, ale przez to niebywale ludzka i prawdziwa. Drugą Matką Marianny ma szansę stać się jej przełożona, pielęgniarka (w tej roli subtelna Anna Romantowska), ale w decydującym momencie Marianna popełnia tragiczny błąd, który niweczy wszystkie jej próby wydostania się z wnętrza koszmaru…

fot. kadr z filmu „Krzyk”

Komentarze
Udostepnij
Tags: , ,