Ks. Adam Boniecki, Anna Goc: Boniecki. Rozmowy o życiu. Znak, Kraków 2018 – pisze Izabela Mikrut
Zaostrza apetyty na lekturę informacja przekazana przez Michała Okońskiego w pierwszym zdaniu wstępu – że ksiądz Boniecki nie lubi wywiadów rzek (jako gatunku). Trudno o lepszą zachętę do czytania. Tom „Boniecki” to jednak nie wywiad stawiający na autobiograficzne wyznania, a bardziej – refleksje, powiązane trochę z kapłańskimi wyzwaniami, a w części osobiste, dotyczące życia prywatnego i wspomnień, bywa że bolesnych. Anna Goc stawia na szczerą rozmowę, a pyta o to, co może zainteresować zwykłych czytelników. Zajmuje się również – z takim samym zaangażowaniem – kwestiami wiary, obowiązków i zadań duchownego. Zahacza o motywy niełatwe, umożliwia odbiorcom zapoznawanie się z opiniami księdza, który czasem bywa przez zwierzchników obejmowany zakazem wypowiadania się w mediach. Kolejne rozdziały – części wywiadu – podporządkowane są powinnościom dobrego chrześcijanina. To kodeks wartości, wytyczne dotyczące zachowania się, porządkujące codzienność i pozwalające być w porządku wobec siebie i innych. Dla dziennikarki to punkt wyjścia do rozmów – sprawdza się to całkiem nieźle, bo zmusza bohatera tomu do dokonywania podsumowań i do oceniania samego siebie. To w końcu, zgodnie z podtytułem, „Rozmowy o życiu”. Nie tylko o życiu Adama Bonieckiego.
Anna Goc zajmuje się między innymi oczekiwaniami ludzi wobec Kościoła, pyta o dzisiejszy stosunek do sakramentów, o to, jak powinna wyglądać dobra spowiedź – i czy można być dobrym człowiekiem, jeśli nie da się otrzymać rozgrzeszenia. Co z ludźmi żyjącymi bez ślubu, co z kobietami, które usunęły ciążę (a chcą pozostać przy religii). Zdarza się, że waga poruszanych zagadnień jest ogromna i w zasadzie należałoby cały tom poświęcić jednej kwestii, ksiądz Boniecki jednak bardzo konkretnie odpowiada. Jeśli jest radykalny w poglądach – przedstawia je w przystępnej (nieodpychającej) dla czytelników formie. Podsuwa materiał do przemyśleń, każdy będzie mógł przepracować sobie tę książkę we własnym zakresie. Jednak teoretyczne rozważania na tematy życia w zgodzie z sumieniem byłyby nudne, dlatego też co pewien czas ksiądz Boniecki odwołuje się do swoich wspomnień, przytacza wydarzenia, które go ukształtowały. Opowiada między innymi o utracie ojca, o rozstaniu z matką, gdy szedł do seminarium. Przedstawia sytuacje, które do dzisiaj rodzą pytania o słuszność postawy i podjętych niegdyś decyzji (zachowanie wobec nieznajomych, być może potrzebujących pomocy). Odwołuje się do relacji wśród księży, ale też nie o wszystkim chce opowiadać. Na szczęście nie bawi się w dyplomację, czasem zdaje sobie sprawę z niepopularności poglądów – ale i tak je przedstawia. Pomaga w tym dobra atmosfera rozmów. Niekiedy religia splata się tu z historią (ksiądz Boniecki całkiem sprawnie zestawia zachowanie społeczeństwa w związku z przemianami, ocenia sekularyzację przez pryzmat wydarzeń, które ją przyspieszają – i tym do siebie może przekonać). Ale zdarza się też, że bohater książki odwołuje się do zagadnień znacznie lżejszych, choćby… do przeklinania, obecności wulgaryzmów w języku. Potrafi zaintrygować, znaleźć coś, co nie pozostawi odbiorców obojętnymi. Serwuje zatem szereg zróżnicowanych opowieści. Nie buduje w tym swojej autobiografii, fakty i wspomnienia służą mu raczej do ilustrowania opowieści i do ubarwiania ich, a nie do kreowania życiorysowej relacji. Ksiądz Boniecki przedstawia siebie przez poglądy, a nie przez zestaw dat. „Boniecki” staje się zatem książką dla tych, którzy lubią się zastanawiać nad życiowymi wyborami, wiarą w dzisiejszych czasach, a i nad drogą kapłaństwa jako pomysłu na siebie.
„Boniecki” to nietypowy wywiad rzeka – początek dalszych rozważań z pogranicza etyki, wiary i egzystencji.