Recenzje

Przepis na wygraną

Małgorzata Gutowska-Adamczyk: Cukiernia pod Amorem. Dziedzictwo Hryciów. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

W drugim tomie, drugiej części serii o mieszkańcach Gutowa, Małgorzata Gutowska-Adamczyk przenosi uwagę czytelniczek na dwa nurty. Pierwszym jest sytuacja w domu Hryciów: Zbyszek, który został omotany przez prostytutkę (i matkę dzieciom), wdaje się w romans, czym bardzo martwi swoich rodziców. Nie dostrzega, że ukochana bez przerwy go okłamuje i próbuje tylko wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy – odkrył świat seksu i nie tak łatwo mu zrezygnować z nowych dla niego rozkoszy. Nawet jeśli coś mu się w narzeczonej nie podoba, potrafi to sobie wytłumaczyć. Żeby nie stał się ofiarą na każdym polu, wygrywa coroczny konkurs na wypiek reklamujący Gutowo. Tyle że ciastko z wróżbą to nie arcydzieło sztuki cukierniczej, a po prostu – kolejny zabieg marketingowy. Drugi nurt w książce, z czasem coraz bardziej rozbudowywany, to relacja Tessy (dawniejszej Teresy) i Moniki Grochowskiej-Adams, pisarki, która po kilku dekadach wraca do Gutowa. Obie kobiety chcą porozwiązywać dawne sprawy, pozałatwiać to, co do załatwienia zostało i znaleźć zrozumienie. Tessa przywozi ze sobą córkę i wnuczkę, Monika – wspomnienia. Małgorzata Gutowska-Adamczyk na tych dwóch tematach buduje rozłożystą opowieść, pełną retrospekcji i silnych wrażeń dla czytelniczek. Będą tu miłości i rozczarowania, będą skandale i motywy sensacyjne, a wszystko w odpowiednich proporcjach. Autorka wie, jak wzbudzić zainteresowanie odbiorczyń i na jakie tematy postawić – nic dziwnego, że tworzy kolejne bestsellery – “Dziedzictwo Hryciów” też będzie się do nich zaliczać.

Miłość to pole do popisu dla młodszego pokolenia. Zbyszek Hryć pokazuje, jak zaburza się zdolność trzeźwego oceniania sytuacji, gdy w grę wchodzą silne uczucia. Ale pierwsza miłość decyduje też o wyborach młodej Moniki: dziewczyna daje się uwieść i zachodzi w nieplanowaną ciążę, ukochany oczywiście rejteruje, a bohaterka musi sama poradzić sobie z wyzwaniami ponad siły. Teresa z kolei przeżywa zauroczenia, ale nie potrafi zawalczyć o swoje. Z czasem miłość z romansów przenosi się na przywiązanie do rodziny, nie słabnie przez to, jedynie zmienia kształt. Stanowi siłę napędową powieści, mimo to w książce autorka znajduje całkiem sporo miejsca na rozważania innego rodzaju. Bardzo angażuje się w… politykę. Nie tylko dlatego, że Grzegorz Hryć jest lokalną szychą i uosabia wszystko to, czego w politykach społeczeństwo nie znosi: skłonność do kombinowania i mataczenia, nieszczerość czy dbanie wyłącznie o własne interesy. W dialogach Tessy i Moniki pojawiają się surowe oceny dzisiejszej rzeczywistości, niezawoalowane aluzje do postaci z polskiej sceny politycznej, mocna krytyka tego, co niedobre i populistyczne. Obie bohaterki przerzucają się komentarzami niemal prasowymi: autorka pewnie chce w ten sposób przemycić ostrzeżenia dla odbiorczyń, ale trochę za bardzo łopatologicznie to robi, dyskusje o polityce stają się zbyt ciężkie i tendencyjne. Żeby jednak uzasadnić zabieranie głosu przez dwie starsze panie – i pokazać, że mają one słuszność z racji doświadczenia – prezentuje również w ramach przeszłości bohaterek wydarzenia z marca 1968 roku i strajki z 1970. Przemiany społeczne i błędy minionego ustroju, które bezpośrednio wpływają na egzystencję Moniki i Teresy. Dzięki temu może Gutowska-Adamczyk usprawiedliwić pęd do szkolenia odbiorczyń w zakresie wiedzy o społeczeństwie i polityki – trochę wypełnia też objętość tomu. Faktem jest, że jej czytelniczki nie potrzebują i nie szukają uwag na temat tego, co dzieje się w kraju – gdyby jednak nie chciało im się akurat samodzielnie myśleć, wykładnię polityczną otrzymają wprost.

Na szczęście “Dziedzictwo Hryciów” to również bardzo ciekawa obyczajówka i zapędy dydaktyczne nie dominują – po raz kolejny autorka zaprasza do małego Gutowa jako do azylu przed problemami.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,