Vanessa The Math Guru Vakharia: Sposób na matmę. Prószyński i S-ka, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Vanessa Vakharia za cel obrała sobie przekonanie dzieci co do tego, że liczenie może być dobrą zabawą. Za wszelką cenę próbuje obalić mity dotyczące trudnej matematyki czy zadań nie do przejścia. Chce zarażać entuzjazmem i wprowadzać elementy, jakich w szkole dzieci nie poznają – żeby tylko postawić na swoim i wychować pokolenie zainteresowane przedmiotami ścisłymi. Dobrze się do tego zabiera, chociaż w pewnym momencie nadmiar entuzjazmu zwyczajnie może zmęczyć. Tom „Sposób na matmę” to udane przełożenie podstawowych działań arytmetycznych (oraz matematycznych „sztuczek”) na język pop. Tak, by dzieci nie tylko zrozumiały, na czym polegają kolejne zadania – ale żeby znajdowały radość w stosowaniu sprytnych chwytów, o jakich nie mówią im przeważnie nauczyciele. „Sposób na matmę” to książka krzycząca już na etapie okładki, ale i w zawartości. Autorka przedstawia siebie jako osobę „nawróconą” na matematykę: kiedyś przedstawiała poglądy zbliżone do sporej części społeczeństwa, tej, która myślenia i liczenia zwyczajnie się boi, do tego dwa razy matematykę oblała. Po takim wstępie wszystkie dzieci będą chciały posłuchać, co ma im do powiedzenia – działa tu mechanizm przekory. A Vanessa Vakharia założyła szkołę matematyki i obwołała się matematycznym guru – popularyzuje naukę, tę na poziomie szkoły podstawowej (do klasy szóstej) – i sprawia, że najmłodsi mogą rzeczywiście zainteresować się podsuwanymi im rozwiązaniami.
„Sposób na matmę” to jednak publikacja, która przez długi czas nie może się zacząć – i nie jest to zarzut, autorka przecież wypełni programowe założenia, opowie o dodawaniu, odejmowaniu, mnożeniu, dzieleniu, a także o ułamkach zwykłych i dziesiętnych oraz o procentach. Zajmie się – na początku – samymi liczbami, podsunie trochę pojęć „matematycznych” (a przynajmniej takich, które pozwolą zrobić dobre wrażenie), kilka definicji – i trochę komentarzy dotyczących zasad wykonywania działań (co oznacza, że liczby się mnoży, co oznacza, kiedy tworzy się ułamki). Bardzo zależy autorce na tym, żeby dzieci zrozumiały matematykę od pierwszego z nią zetknięcia, dlatego też pisze jasno, stosuje mnóstwo kolorów, schematów i notatek – sprawia wrażenie, jakby dzieliła się z odbiorcami własnym zeszytem ze świetnie prowadzonymi notatkami. Część matematyczna zasługuje na uwagę z racji starannego opracowania i wielowymiarowego spojrzenia – zdarza się, że jakiegoś tematu dzieci mogą nie zrozumieć, dlatego Vanessa Vakharia podaje kilka dróg do rozwiązania – być może inne okażą się bardziej przystępne.
Jednak zanim przejdzie do prezentowania działań i ich znaczenia, przez długi czas zwyczajnie przygotowuje i nastraja odbiorców nie tylko na lekturę, ale na uczenie się w ogóle. Gromadzi i przedstawia chyba wszystkie możliwe rady, jakie dzieci usłyszały albo powinny usłyszeć od nauczycieli oraz od rodziców – tyle tylko, że o ile w przypadku pedagogów nie muszą wierzyć w skuteczność podpowiedzi, o tyle w przypadku The Math Guru mogą sprawdzić z czystej ciekawości, ile warte są wskazówki autorki. Vanessa Vakharia wybiera kompleksowy zestaw porad. Zatrzymuje się nad tematami jedzenia i przekąsek, które stymulują umysł i pozwalają na osiąganie lepszych wyników, przypomina o znaczeniu odpoczynku i snu. Przywołuje też porady, które mogą przydać się jednym dzieciom, a kompletnie nie przekonać innych – dlatego też mnoży rzekomo swoje ulubione zagadnienia: przygotowywanie fiszek, ćwiczenia, rozwiązywanie zadań w grupie, tłumaczenie kolegom, spisywanie pytań, które następnie zada się nauczycielowi – metod na matmę zbiera wiele. I część z tych rad na pewno okaże się skuteczna dla odbiorców, dlatego też „Sposób na matmę” to książka, która ucieszy nie tylko ścisłowców.