O spektaklu „Ptak Zielonopióry” w reżyserii Jarosława Kiliana w Teatrze Lalka w Warszawie pisze Anna Czajkowska.
„Ptak Zielonopióry”, ucieszna komedia inspirowana baśniami Itala Calvina, Carla Gozziego i Bolesława Leśmiana, to najnowsza propozycja Teatru Lalka, adresowana zarówno do najmłodszych, jak i starszych widzów. Włoskie, ludowe historyjki, spisane przez Itala Calvina, przywracają baśniowy kraj dziecięcych i książkowych marzeń, a dzięki reżyserowi Jarosławowi Kilianowi przenoszą widzów do świata neapolitańskich postaci z commedii dell’arte, gdzie króluje Pulcinella, czyli poliszynel – zabawny osobnik ubrany na biało, ze spiczastą czapką, czarną maską i wielkim nosem w tym samym kolorze. To on wraz z niemal identycznymi towarzyszami opowiada nam o wielkiej miłości, dworskich zazdrościach, rycerzach i odwadze, a także o okrutnej zdradzie oraz sprawiedliwej karze.
Przedstawienie Jarosława Kiliana, oparte głównie na tekście autora „Księżniczki Turandot” i „Miłości do trzech pomarańczy”, przybliża widzom fantastyczny świat tradycyjnej baśni ludowej Włoch. W Italii bajki pojawiały się już w połowie XVI wieku, a występujący w nich bohaterowie i powtarzalne motywy przypominają jako żywo fragmenty baśni braci Grimm, albo przywodzą na myśl inne znane z dzieciństwa opowiastki z różnych krajów. Sceniczna historia o poszukiwaniu cudownego, zielonopiórego ptaka, którego dla swej siostry chce zdobyć waleczny Renzo, urzeka swą urodą i przykuwa uwagę widza. Kunsztowny język pomaga w przyjemnym śledzeniu przygód rodzeństwa – młodzieńca i panny o dziwnie brzmiących imionach: Renzo i Barbarina. Wyłowione z rzeki królewskie bliźnięta nie wychowały się na dworze ojca i matki. A wszystko z powodu zazdrości okrutnych sióstr dobrej Ninetty. Zdarzyło się, że pokochał ją i poślubił król, urzeczony głosem i szczerymi marzeniami skromnej dziewczyny. Nie spodobało się to jej starszym siostrom, które postanowiły skazać zrodzone przez nią bliźnięta na śmierć, a samą małżonkę króla uwięziły w dość nietypowym miejscu – rurze pod zlewem. Dziecięca widownia poznaje dalsze losy Ninetty i dowiaduje się, czy słuszna kara dotknęła występne kobiety oraz jakie znaczenie dla bliźniąt – królewskiej córki i syna – miały złote włosy i gwiazda na czole. Wraz z młodzieńcem dzieci udają się na poszukiwanie tajemniczej tańczącej wody i magicznego grającego drzewa. Nad ich głowami krążyć będzie (ku radości najmłodszych) zielonopióry ptak, zdolny odmienić przeznaczenie i wynagrodzić poświecenie oraz odwagę. Czarodziejski ptak to motyw często występujący w baśniach różnych narodów, a dobro zwyciężające zło w ludowych, fantastycznych opowieściach pozostaje niezmiennym elementem, często dość przewrotnie ukazanym. W Teatrze Lalka, pełne humoru, zaskakujących pomysłów, wdzięczne i zabawne przedstawienie gęste jest od czarodziejstwa kompozycji reżyserskich i aktorskich, ujętych w plastyczne, małe żarty oraz ekspresyjne sceny. Dzięki wprawnej ręce Jarosława Kiliana, wszystkie elementy precyzyjnie współpracują ze sobą, tworząc spójną całość. Nierealna opowiastka, przesycona fantazją i rządząca się baśniową logiką, pobudza młodą wyobraźnię, pozwalając na uczestnictwo w tworzeniu teatru na miarę dzięcięcych snów. Reżyser i twórcy spektaklu oczarowują wszystkich przepięknymi marionetkami sycylijskimi rodem z L’Opera dei Pupi, wykonanymi przez Rafała Budnika z pieczołowitą precyzją i dbałością o detale. Znakomicie animowane przez aktorów przybranych w kostiumy poliszyneli – neapolitańskiej Pulcinelli, pozwalają publiczności poczuć atmosferę i urok dawnego przedstawienia kukiełkowego. To najstarsze i bardzo trudne w animacji lalki teatralne o sporych rozmiarach (do 130 centymetrów) i znacznej wadze – nawet do 30 kilogramów. Zawieszone sztywno na kiju lub drucie umieszczonym w głowie, poruszane są dodatkowo z boku, dzięki czemu zyskują na dynamice.
Pupo przywodzą na myśl sceny z życia dworskiego, pełne dostojeństwa, które w spektaklu Kiliana okraszone zostały ciepłym humorem. Przedstawieniem kierują wspomniani prześmieszni pajace w kostiumie Pulcinelli. Aktorzy z niezwykłą wprawą wcielają się w postaci nieco gburowatych, czasem łotrzykowskich albo dobrotliwych postaci z komedii dell’arte. Ich nienaganna dykcja, umiejętnie modulowane i donośne głosy, starannie dopracowana scenografia, przepiękna muzyka Grzegorza Turnaua, która nadaje rytm i dynamikę całej inscenizacji, przenoszą widzów w kraj baśniowej ułudy i cudowności, a dorosłym pozwalają na powrót do magicznych chwil dzieciństwa.
Fot. Chris Tribble
Anna Czajkowska – pedagog, logopeda dyplomowany oraz trener terapii mowy. Absolwentka Pomagisterskiego Studium Logopedycznego Uniwersytetu Warszawskiego, a także Podyplomowych Studiów Polityki Wydawniczej Uniwersytetu Warszawskiego. Współpracuje z wydawnictwami edukacyjnymi (Nowa Era, Edgard) oraz portalem babyboom.pl, dziecisawazne.pl i e-literaci. Instruktor metody PILATES. Recenzje teatralne pisze od 2011 roku.