Recenzje

Radość na co dzień

Mark Juddery: Coraz lepiej. Dlaczego świat nie schodzi na psy. PWN, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Oczywiście, że jest coraz lepiej – jak u Jeremiego Przybory (chociaż tam liczył się kontekst satyryczny) – ludzkość w zawrotnym tempie mknie ku szczęściu powszechnemu i niedługo będzie musiała się specjalnie dosmucać. Na razie jednak, póki wokół kręci się wielu malkontentów i uwielbiamy narzekanie, trzeba się jakoś pocieszać. Mark Juddery zamierza przekonywać odbiorców tomu “Coraz lepiej”, że powodów do zmartwień nie ma. Przynajmniej w porównaniu z tym, co było kiedyś. Wiadomo, że wszystko zależy od punktu odniesienia, więc to, co wybierze się na porównanie, pozwoli udowodnić dowolną tezę. Na szczęście autor optymistycznego przeglądu dokonań nie zamierza do tematu podchodzić śmiertelnie poważnie, “Coraz lepiej” to w pewnym stopniu felietonowy żart, który spodoba się jako podręczny pokrzepiacz.

Autor proponuje błyskawiczny przegląd przeróżnych dziedzin życia, żeby udowodnić, że dzieje się ludzkości coraz lepiej. Przywódcy zachowują się inaczej, nie ma tak okrutnych wojen, kobiety zyskały równouprawnienie, mordercy są łapani i zamykani w więzieniach, zmienia się stosunek do ludzi, do zwierząt, do środowiska, do historii, do zdobywania wiedzy. Mamy internet. Zmieniają się i zdolności przystosowawcze, i potrzeby. W efekcie żyje się coraz łatwiej. Oczywiście każdemu argumentowi można by przytoczyć szereg zaprzeczeń i kontrargumentów, ale właściwie po co? Mark Juddery chce lektury radosnej. Żeby nie wyjść na zaślepionego, postanawia zmierzyć się nawet z wyzwaniami dotyczącymi najbiedniejszych krajów (w tym wielu państw z Afryki) i sprawdzić, czy w nich też żyje się coraz lepiej – proponuje pod koniec książki krótki przegląd, kilka akapitów na temat przeszłości i momentu zmian, by podać wniosek – w większości przypadków oznaczający stwierdzenie, że jednak się poprawia. Zanim to nastąpi będzie bawić się w prezentowanie opinii na temat dzisiejszych dobrych wiadomości. Wprawdzie zdaje sobie sprawę, że globalne ocieplenie, że zanieczyszczenie środowiska, że złośliwości i charaktery ludzi… a jednak przymyka oko na małe przeszkody w drodze do szczęścia. Liczy na to, że przy odpowiedniej perspektywie uda mu się zachęcić odbiorców do poszukiwania pozytywnych wiadomości. Nie na zasadzie irytujących gier Polyanny, a przez dystans do zmartwień. “Coraz lepiej” to książka, której całkiem poważnie traktować się nie da, zresztą nawet ironia zawarta w narracji na to nie pozwoli – ale nie da się też przy lekturze denerwować się lub złościć i przeżywać stres. To rozrywka ukierunkowana na optymizm, autor zbiera te wiadomości, które rzeczywiście mogą kogoś pocieszyć albo przynajmniej pokazać kierunek zmian na lepsze – nie analizuje dogłębnie sytuacji, za to bawi się tematami. Wstrzela się idealnie w zestaw malkontenckich motywów dyżurnych, realizując je w przewrotny sposób. Tym zaskarbi sobie wdzięczność czytelników. Wiadomo, że kto nie chce być pocieszany albo nie chce szukać uśmiechu w codzienności, ten z publikacji “Coraz lepiej” żadnych korzyści nie wyniesie – ale też Mark Juddery raczej kieruje się ku ludziom, których filozofia życiowa jest bliska jego poglądom. Pisze rozdziały krótko i konkretnie, nie chce, żeby czytelnicy zaczęli dokładniej zastanawiać się nad każdym tematem, wystarczy, że przyjmą jego punkt widzenia i przegalopują do kolejnej kwestii. W końcu trzeba nie lada kondycji, żeby poruszyć tak szeroki wachlarz zagadnień w tak małej objętości. Skoro jednak dzieje się coraz lepiej, i to da się zrobić.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,