Recenzje

Ratunek

Krzysztof Piersa: Złota rybka w szambie. Jak pokonać uzależnienie od smartfona i internetu. Jaguar, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Nie ulega wątpliwości, że problem uzależnienia od internetu i smartfonów istnieje i będzie się tylko pogłębiać, zwłaszcza że młode pokolenia nie znają świata sprzed stałego łącza. Krzysztof Piersa postanawia dotrzeć z informacją do rodziców, którzy kupują sobie chwilę spokoju przez oddawanie pociechom swoich telefonów czy – brak ograniczeń w korzystaniu z komputera. Zachowuje się jak stary pedagog, który otrzymał zadanie – przekonanie ludzi do swoich racji – ale nie ma większej ochoty na zgłębianie tematu, za to gromadzi spostrzeżenia na bazie emocji i własnych, drobnych uwag. Z tego buduje całą książkę „Złota rybka w szambie”. Chociaż tom ma podtytuł „Jak pokonać uzależnienie od smartfona i internetu”, właściwszy brzmiałby „dlaczego pokonać” – w kwestii sposobów na ograniczanie dostępu do nowych mediów autor zbyt kreatywny nie jest, jeśli zatem ktoś dostrzeże u siebie objawy uzależnienia – w czym „Złota rybka w szambie” nawet może pomóc – będzie musiał poszukać scenariuszy i strategii gdzie indziej, punkty wyliczane przez Piersę nie wystarczą.

Strategia, jaką przyjmuje Krzysztof Piersa w tej książce, jest banalna: zastraszyć. Autor zwraca się do rodziców i uświadamia im, na jakie treści mogą trafić dzieci (podpowiada przy okazji, jak samodzielnie przekonać się o szkodliwości internetu). Wylicza zatem dokonania patostreamerów i filmiki związane z przemocą, przestępstwami seksualnymi a nawet morderstwami. Pokazuje, jak na psychikę młodych ludzi działają wyczyny samozwańczych gwiazd internetu. Omawia spotkania z dziećmi, które nie potrafią już odróżniać dobra od zła i nie widzą nic skandalicznego w postępowaniu swoich internetowych idoli. Często w ogóle odwołuje się do „wywiadów” z dziećmi: rejestruje ich szokujące odpowiedzi i – równie przerażający – brak refleksji na temat zła w intenecie. Piersa kieruje się do rodziców, ale trafiłby bardziej do przekonania pokoleniu dziadków: widzi tylko jedną stronę medalu, nie zamierza wskazywać pozytywnych stron dostępu do Sieci. Bardzo zależy mu na tym, żeby przekonać do siebie – stara się więc ponad miarę i w efekcie staje się niczym kaznodzieja, nie do końca trafiający w gust masowych odbiorców nie za sprawą przedstawianych treści, a przez emocjonalne nasycenie tekstu. Chwyty retoryczne, jakimi się posługuje, szybko tracą na jakości, tyle że autor tego nie zauważa i prowadzi wywód cały czas w jednym tonie. „Złota rybka w szambie” oparta jest na uczuciach i przeczuciach autora, a nie na źródłach: przydałoby się tu sięgnięcie do opracowań, naukowa podbudowa tekstu – może wtedy udałoby się autorowi trochę bardziej przekonywać do siebie za sprawą racjonalnych argumentów. Piersa zachowuje się tak, jakby o internecie wiedział wszystko, wystarczy jednak zestawić „Złotą rybkę w szambie” z jedną z popularnonaukowych książek dotyczących internetu (niekoniecznie – płynących z niego zagrożeń) – żeby przekonać się, że samo surfowanie w necie nie wystarczy, żeby pouczać innych. I fakt, autor zwraca uwagę na ważną kwestię – tyle tylko, że nie potrafi przeciągnąć na swoją stronę czytelników. Co najwyżej część zastraszy – ale tylko tę część, która i tak internetu się bała.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,