Recenzje

Reakcja z niezgody

Manuela Gretkowska w rozmowie z Patrycją Pustkowiak: Trudno z miłości się podnieść. Prószyński i S-ka, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Manuela Gretkowska opowiada o swoim życiu, doświadczeniach i przemyśleniach, próbuje wstrząsnąć odbiorcami (temu zresztą również ma służyć fragment blurbu – „raczej nie dla katolików” – niby prosty chwyt, a jednak w dzisiejszych czasach może zadziałać zgodnie z założeniami). Pisarka – słynąca przecież z kąśliwości i bezustannego testowania granic rzekomej tolerancji odbiorców – tutaj przyznaje się do kontrowersyjnych portretów. Pewne jest, że nie pozostawi czytelników obojętnymi, jedni jej przyklasną, drudzy odrzucą książkę – ale dziać się w tej rozmowie będzie bardzo dużo.

Gretkowska w twórczości bardzo często odwołuje się do swojego życia, tutaj może rozplątać część wątków, odsłonić inspiracje i przyczynić się do lepszego zrozumienia kontekstu kolejnych powieści. W pewnym stopniu tylko to autoreklama, bo Gretkowska do szerokiego grona czytelników już trafiła, nie potrzebuje sztucznie podsycać zainteresowania. Wpisuje się jednak publikacją w typowy dla rynku wydawniczego obecnie trend – na autobiograficzne pozycje decydują się nie tylko celebryci czy aktorzy, ale też pisarze. Forma prezentowania siebie i swoich osiągnięć przez książkę to rozwiązanie, które podoba się publiczności literackiej. Zatem Manuela Gretkowska zaczyna się zwierzać. Kolejne rozmowy są tematyzowane – Patrycja Pustkowiak pyta raz o psychoterapię lub szeroki wachlarz środków odurzających, raz o wspomnienia związane z pracującą na oddziale psychiatrycznym matką. Bardzo dużo tu rozmów wręcz z pogranicza plotki. Gretkowska bez zahamowań opowiada o toksycznym związku z Andrzejem Żuławskim, zajmuje się tym, jak były partner traktował kobiety. Przeciwieństwem dla przykrych wspomnień staje się związek z Piotrem i córka Pola. Portretuje Gretkowska Piotra w samych jasnych kolorach, obsypuje superlatywami, próbuje też zaprezentować przepis na satysfakcjonujące bycie razem. Jawi się jako specjalistka od międzyludzkich spraw. Nie stroni od opowiadania o seksie i o układaniu sobie kontaktów w rodzinie patchworkowej. Ale tak samo może przyglądać się tematom przeważnie tabuizowanym. Dopiero pod koniec tomu pojawi się kwestia partii, którą Gretkowska chciała zmienić układ sił politycznych w kraju.

Natomiast refrenowo powracać będzie motyw pisania, nawiązań do powieści, przesłań dla czytelników, sposobów na zaistnienie na rynku. Autotematyzm zabiera dużo miejsca, ale jest też potrzebny odbiorcom tomu. Zwykle Manuela Gretkowska odpowiada na pytania rzeczowo, ale zdarza się, że trafia na zagadnienie, które wyjątkowo ją nakręca – i wtedy przedstawia swoje poglądy, nawet w ostrych słowach. Nie próbuje się hamować, zresztą Patrycja Pustkowiak też nie stosuje cenzury (zdarza się, że nie pozwala zboczyć z tematu, ale częściej moderuje rozmowę, nie pilnuje, żeby wszystkie kwestie zostały wypowiedziane). Przez fakt, że nie jest to publikacja nastawiona na podawanie pełnej autobiografii, a bardziej funkcjonuje jako skrótowy przegląd poglądów – czyta się ją znakomicie. Co prawda widać wyraźnie, w których momentach Gretkowska chce prowokować i szokować, ale na takie chwyty trudno się raczej złapać. Na końcu książki pojawia się jeszcze zestaw zaangażowanych felietonów – te jednak będą dla odbiorców mniej atrakcyjne niż wywiad, między innymi za sprawą ich efemerycznego charakteru. Ta książka sama siebie może rozreklamować – i warta jest uwagi.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,