Janusz Kurczab, Wojciech Fusek, Jerzy Porębski: Polskie Himalaje. Agora, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut
Wszyscy zafascynowani literaturą górską i samym tematem zdobywania najwyższych szczytów ucieszą się z jednotomowej publikacji „Polskie Himalaje”, swoistego streszczenia dokonań polskich wypraw oraz polskich wspinaczy, od pierwszych sukcesów po… rok 2018. Agora zresztą część rynku konsekwentnie do tematu przyzwyczaja, publikując kolejne wyznania wspinaczy albo świetne ich biografie, przybliża też sylwetki ludzi na różne sposoby związanych z górami. I chociaż ma silną konkurencję, bo jeszcze kilka liczących się wydawnictw promuje literaturę górską – to jednak przekona do siebie. Tom „Polskie Himalaje” stworzony przez Janusza Kurczaba, Wojciecha Fuska i Jerzego Porębskiego poświęcony został pamięci tego pierwszego, a służy dokonaniu szybkiego przeglądu wejść na szczyty. Najpierw obowiązuje tu porządek chronologiczny – autorzy sięgają w zamierzchłą przeszłość i odnotowują początki polskiego himalaizmu, w tym wielkie tragedie. Z czasem zamieniają opowieść w tematyczną i, na przykład, odsuwają w czasie opisywanie górskich dramatów i śmierci.
Większość rozdziałów dotyczy konkretnych pojedynczych wejść (albo wytyczania różnych tras na jeden szczyt). Autorzy dbają zwłaszcza o zaznaczenie tego, co w biografiach sław umyka i co potem zwykłym odbiorcom odtworzyć – podają składy ekip z zaznaczeniem ról (zabawnie wypada, gdy wtrącenia nawiasowe przy nazwiskach raz przynoszą zadanie w ekipie, a raz – pseudonim wspinacza). Droga na szczyt w opisie zostaje maksymalnie skrócona – nie będzie tu rozwodzenia się nad sprzętem, wyzwaniami czy nastrojami w zespole. Tylko jeśli coś dzieje się inaczej niż można by przypuszczać, trafia do relacji. Za to konieczne są w tej opowieści daty i nawet godziny wejść. Od czasu do czasu autorzy sięgają po krótkie zapiski samych wspinaczy – jednak tylko te dotyczące wejścia na szczyt albo najbardziej dramatycznych chwil. Akcentują podejście klubów wysokogórskich, organizatorów poszczególnych wypraw lub ich kierowników, zdobywania pozwoleń (względnie omijania biurokracji). Sprawdzają, jakie wyjścia były doceniane w świecie i jak wyglądały złote czasy polskiego alpinizmu. Przyjęty układ rozdziałów przestaje się sprawdzać dopiero wtedy, gdy ktoś w górach traci życie – a autorzy informują, że o tej sytuacji napiszą później – więc wspinacz powraca jeszcze jako uczestnik wypraw w dalszych relacjach. Mimo tego mankamentu „Polskie Himalaje’ czyta się dobrze – porządkują bowiem wiadomości na temat Polaków na szczytach, autorzy dostarczają też trochę silnych wrażeń, bo nie zapominają o budowaniu napięcia. Wprawdzie pomijają to wszystko, co stanowi sedno zwierzeń samych bohaterów tomu, ale i tak udaje im się oddać zmagania z naturą.
Widać w „Polskich Himalajach”, jakimi ideami kierowali się wspinacze w poszukiwaniu nowych celów i jak zapisywali się w historii. Widać sylwetki tych doskonale znanych i tych zapomnianych przez społeczeństwo. Widać podejście do rywalizacji i do pracy w zespole, zmiany w ekwipunku czy w sposobach komunikacji. Ale autorzy odnotowują też najważniejsze bitwy toczone z własnym organizmem, kiedy trzeba się wycofać albo zrezygnować z własnych ambicji na rzecz zdrowia i życia partnera tuż przed szczytem.
„Polskie Himalaje” to publikacja bogato ilustrowana, a pojawiające się tutaj zdjęcia jeszcze lepiej uzmysłowią czytelnikom potęgę oraz piękno gór. Ta pozycja to bardzo ważny dodatek do literatury górskiej, do wspomnień wspinaczy i do szeregu biografii. Pozwala na szybkie sprawdzanie informacji, ale dostarcza również silnych wrażeń podczas zwykłego czytania dla przyjemności.