Dorota Malesa: Ameryka.pl. Znak, Kraków 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Amerykański sen w tym wypadku nie wszystkim się sprawdza. Czasami to zestaw marzeń, które pozostają poza możliwościami realizacji, czasami – zbieg przypadków, niefortunnych wydarzeń przekreślających nawet najlepszy plan. Bohaterów łączy jedno: na starcie wszyscy wierzą w lepsze życie za oceanem. Gdyby nie to – nie decydowaliby się na radykalne zmiany i przewartościowania. W Stanach mogą jednak zasilić grono bezrobotnych, borykać się z bezdusznym systemem opieki zdrowotnej, który każdego potrafi doprowadzić do bankructwa, albo… ulec wypadkowi, stracić szansę na normalne życie i już tylko walczyć o minimalną niezależność. Amerykański sen to mrzonka – a jednak bohaterowie reportaży Doroty Malesy innego życia nie szukają.
Na „Amerykę.pl” składa się dziesięć historii wybranych z rozmaitych dostępnych scenariuszy. Autorka za każdym razem stara się pokazać inny aspekt życia na obczyźnie – inne wyzwania i trudności, z jakimi jej rozmówcy się spotykają. Na pierwszy ogień rzuca Sebka, pracownika, który ani nie zrobi wielkiej kariery, ani nie założy rodziny. Sebek z definicji zawsze będzie przegranym i nie zmieni tego nawet samoświadomość. On zdaje sobie sprawę z tego, dlaczego bywa odrzucany przez użytkowniczki portali randkowych – ale nie da rady przewalczyć mentalności ludzi. Marek w latach 90. był kimś, jako gwiazda disco-polo mógł zrobić wielkie pieniądze i karierę. Teraz zbiera na protezę nogi, poznał losy bezdomnych, na własnej skórze przekonał się, jak są oni w Stanach traktowani i na kogo mogą liczyć. Za to Ola nie narzeka. Chociaż sparaliżowana od piersi w dół, może pracować i realizować dawne pasje. Owszem, musi trochę przewartościować życie – ale i tak nie ma najgorzej. Basia posługuje się uroczą – według autorki – mieszanką góralszczyzny i angielskiego, zresztą słownikowe nawyki – wtrącanie angielskich (i spolszczonych czasem) zwrotów do wypowiedzi to koszmarna maniera prawie wszystkich rozmówców, zupełnie jakby mieli oni przymus podkreślania własnej amerykańskości. Gdzieś w tle wychodzą zatem kompleksy, nieumiejętność pogodzenia się z rozerwaniem między krajem rodzinnym i wybraną nową ojczyzną. Dorota Malesa szuka tematów, które na pewno przykują uwagę czytelników – opowiada bowiem o losach tych, którym nie da się zazdrościć. Chociaż tom poświęcony jest Polakom żyjącym w Ameryce, polska mentalność mocno przebija się przez kolejne obrazki, dla bohaterów reportaży kwestie patriotyczne schodzą na dalszy plan, przegrywają z prozą życia – i z koniecznością ułożenia sobie codzienności już bez możliwości ucieczki do lepszego miejsca.
Nie zawsze bywa cukierkowo, co więcej: zwykle postacie z reportaży przekonują się, że niemożliwe jest osiągnięcie spokoju i szczęścia przy jednoczesnej samorealizacji. A jednak amerykański sen trwa, jest punktem odniesienia dla marzycieli i tych, którzy mają odwagę, by coś zmienić. Później zaczyna się szukanie polskości w widoku za oknem, w asortymencie polskiego sklepu albo w muzyce – ale to już sentymenty i budowanie sobie w wyobraźni kolejnego wyidealizowanego miejsca.
„Ameryka.pl” jest książką szczerą do bólu – ale też pomysłowo stworzoną. Uświadamia czytelnikom, że nie da się wieść beztroskiego życia, nieważne, jaką drogę się wybierze. Dorota Malesa należy do tych autorek, które wiedzą, jak przetłumaczyć obyczajowość i przedstawić czytelnikom daleki od fantazji obraz życia na emigracji. Nie szuka schematów postępowania – indywidualne historie wystarczają do przekonania odbiorców.