Recenzje

Romans na receptę

Agnieszka Szacka: Kuracja dla serca. W.A.B., Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Sanatorium funkcjonuje jako dom schadzek. Kuracjuszki przyjeżdżają tu z nadzieją na wielką miłość, albo przynajmniej na romans. Stroją się i malują przesadnie, a później zaczynają polowanie na pierwszego mężczyznę, jaki pojawi się na horyzoncie. Renata ma ponad pięćdziesiąt lat, ale w tej kwestii jest ciągle naiwna jak dziecko. Jakimś cudem udało jej się przeoczyć fakt, że w sanatoriach trwa wielki podryw – jest zresztą przekonana, że w jej wieku szansa na miłość już się nie pojawi. Stroni od flirtów, nie chce się wygłupiać. I prawdopodobnie właśnie dlatego zwraca na nią uwagę Paweł, przystojny kardiochirurg, do którego wzdycha cały turnus.

Renata cenną życiową lekcję pobiera najpierw od córki (która na pobyt w sanatorium wręcza matce czerwone koronkowe stringi, jakby dając przyzwolenie na zabawę), później od Jolki, koleżanki z pokoju. Ta pokazuje bohaterce, na czym polega akceptacja własnego ciała, jak korzystać z życia i cieszyć się chwilą. Przekonuje się, że nie warto żyć złudzeniami, że czasami można zaszaleć bez myślenia o konsekwencjach. Może i Jolka bywa śmieszna w swoich desperackich poszukiwaniach, ale przydaje się – żeby zademonstrować Renacie inny punkt widzenia. Tę lekcję dla bohaterki Agnieszka Szacka kilka razy powtarza, żeby odbiorczynie dobrze sobie ją utrwaliły. Przesłanie dla starszych czytelniczek to podstawowa wartość książki – dość konwencjonalnego romansu.

Fabułę autorka prowadzi zgodnie z oczekiwaniami odbiorczyń. Pozwala bohaterce marzyć o nowym znajomym, doprowadza do spotkań, by zaraz go wycofać, albo wprowadzić motyw zaburzający upragnione szczęście. Nie przymyka oczu, gdy bohaterowie idą ze sobą do łóżka, bo zamierza udowodnić odbiorczyniom, że seksem można się cieszyć w każdym wieku. Oczywiście nie może pozwolić na to, by przygoda skończyła się wraz z turnusem – ale to już konsekwencja przyjętego schematu powieściowego.

Agnieszka Szacka proponuje czytelniczkom historyjkę w założeniu prostą i sentymentalną. Nie będzie eksperymentować z gatunkiem, wypełnia jego ramy treścią, w której najbardziej liczy się porada dla kobiet. Sanatoryjne szaleństwo może się przydać – wtedy, kiedy bohaterka jest zbyt ostrożna, kiedy przez strach przed podjęciem ryzyka zbyt dużo traci. Co ciekawe, zalecenia nie sprawdzą się w młodszym pokoleniu: córka Renaty sypia ze swoim szefem, a kres romansu oznacza również koniec pracy. „Kuracja dla serca” to powieść, którą czyta się bardzo szybko. Nie ma rozpraszających uwagę pobocznych wątków ani odejścia od zapowiadanej ścieżki fabularnej. Jedyne, co zamęcza, to uporczywe powtarzanie synonimów jako uzupełnienie już podanego słowa. To – wbrew założeniom autorki – nie wzmacnia wymowy tekstu, a zdradza słabość warsztatową, warto by w przyszłości na to się wyczulić. Autorka kieruje się tym razem nie do odbiorczyń, które stają przed trudnymi życiowymi wyborami, ale do tych, które straciły już nadzieję na pozytywne zmiany w życiu. Podpowiada im, jak te zmiany wywołać – i to będzie właściwy cel tej powieści.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,