Recenzje

Rower na zimno

Jakub Rybicki: Po Bajkale. Rowerem przez Syberię. Świat Książki, Warszawa 2021 – pisze Izabela Mikrut.

Jakub Rybicki decyduje się na przygodę w starym stylu – a może nawet zestaw przygód, na jakie nie zdecydowaliby się raczej w większości przypadków dzisiejsi amatorzy mocnych wrażeń. To autor, który bez długofalowych przygotowań, bez treningu fizycznego i bez doprecyzowanego planu postanawia skupić się na przejażdżce rowerowej przez Bajkał. Za pierwszym razem poprzeczkę stawia sobie jeszcze wyżej: z Irkucka chce się wybrać do Mongolii. Na rowerze. Przypadkowo kupionym i wymagającym wielu napraw. Samotnie. Do drugiej przygody przymierza się inaczej: zabiera ze sobą lepszy sprzęt i kumpla, który lubi wyzwania. To oczywiście nie uchroni przed wyzwaniami i problemami, a także – niezbędnymi naprawami.

„Po Bajkale. Rowerem przez Syberię” jest książką trochę podróżniczą, trochę – sportową, ekstremalnie dziwną przez decyzje autora, ale rozrywkową za sprawą ironii i dowcipnych komentarzy. Autor nie zajmuje się jednak przedstawianiem technicznej strony kolejnych eskapad rowerowych: zdaje sobie sprawę, że ten temat sprawiłby, że tom wypadałby bardziej hermetycznie i skusił mniejszą grupę czytelników. Dlatego też zajmuje się przede wszystkim spotkaniami z miejscowymi: reakcjami na pomysł Polaka, nowymi znajomościami i przyjaźniami, albo działaniami z pozoru absurdalnymi, a jednak pozwalającymi zrealizować przedziwne marzenie. Nie chodzi tu o popis ani o bicie żadnych rekordów: autor jest świadomy tego, kto przed nim zdecydował się na podobny wyczyn i kto odniósł sukces. Może zatem bez zobowiązań, we własnym tempie i dla zabawy podążać trasą, którą sobie wymyślił. A przy okazji – obserwować otoczenie. Dzieli się w tomie „Po Bajkale” zbiorem wiadomości na temat miejsc, w jakich się znalazł, podpowiada, co można zwiedzić, gdy się już trafi do zapomnianych regionów i na co warto zwrócić uwagę. Koncentruje się także na mentalności miejscowych i to wydaje mu się nawet bardziej atrakcyjne – jest w stanie między innymi zająć się przedstawianiem potencjalnych zagrożeń. Sam sporo ryzykuje, uczy się targowania z mistrzami, albo stanowczego choć przyjaznego odmawiania tym, którzy chcą zaprosić go na nieoczekiwaną imprezę (zresztą – nie wszystkie zaproszenia odrzuca). Kiedy Jakub Rybicki podróżuje sam, przygląda się kolejnym nonsensom płynącym z opowieści innych i z reakcji na jego zadanie. Kiedy w historii pojawia się Wicher i dzienne notatki z podróży – wewnętrzne żarty przebijają się do relacji częściej.

„Po Bajkale” to nietypowa opowieść – nietypowa za sprawą odwagi autora i jego nietuzinkowych pomysłów. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że znajduje się w tomie mnóstwo zdjęć dokumentujących wyprawy, ale też artystycznych – czasami można pozazdrościć autorowi ujęć, co jest w tomach podróżniczych publikowanych na ogromną skalę właściwie zjawiskiem rzadko spotykanym. Nie liczy się bowiem w tych fotografiach egzotyka, a umiejętność dostrzegania tego, co zabawne, ciekawe, intrygujące albo – idealne pod kątem kompozycji. Na pewno „Po Bajkale” zamieni się w ulubiony tom tych czytelników, którzy nie boją się przygód w starym stylu (i podejmowania decyzji pod wpływem chwili, nawet jeśli oznacza to oderwanie od zdrowego rozsądku).

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,