Eva Susso: Sto porad dla kłamczuchów. Zakamarki, Poznań 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Eva Susso nie uczy małych czytelników, jak mijać się z prawdą, ale z tematu kłamstw czyni oś fabularną swojej powieści dla dzieci, drugiej części przygód Rolfa. Tym razem Rolf daje upust wyobraźni, bo chciałby zbliżyć się do pięknej Ofelii, córki właściciela sklepiku. Ofelia wydaje mu się najpiękniejszą dziewczyną w mieście, chłopak codziennie obserwuje ją przez superlunetę umieszczoną w toalecie – niestety Ahmed, jej ojciec, jest wyjątkowo nieczuły na młodzieńcze amory i na pewno nie pozwoli Rolfowi na kontakty z pociechą. Tu z pomocą przychodzi umiejętność kreowania – a może i zaklinania – rzeczywistości.
Rolf opowiada, że dostał nagrodę za tekst o sklepiku – a napisał go, zainspirowany rodziną właściciela. To robi wrażenie na Ofelii i jej tacie, tyle tylko, że trzeba jeszcze stworzyć opowiadanie tak dobre, żeby wygrało szkolny konkurs. Jakby tego było mało, Rolf we własnych myślach zamienia się w superbohatera, który może osiągnąć wszystko, niestraszne mu żadne akrobacje, a supermoce gwarantują szansę zdobycia każdego celu. Wyobraźnia służy też do wydobywania się z rozmaitych tarapatów, łatwo się domyślić, że tych w codzienności Rolfa nie zabraknie. Zwłaszcza gdy chłopiec zostaje przez siostrę poproszony o kontakt ze swoim kolegą. Rolf musi coś wymyślić, żeby ograniczyć możliwość widywania się z potencjalnym amantem siostry. Żeby dopełnić obrazu kłamstw, pojawia się w historii cierpiąca na demencję babcia. Jej choroba jest tu zamieniona w okazję do realizowania szalonych pomysłów. Babcia może robić to, na co ma ochotę – i nikt jej nie udowodni, że postępuje tak świadomie. Eva Susso wymyśla zatem całkiem sporo scenek, w których mijanie się z prawdą nie przynosi szkody – nie tworzy poradnika dla kłamczuchów, ale potrafi tematem rozbawić i zaintrygować, co jest szczególnie ważne, jako że książka kierowana jest do młodych odbiorców, do dzieci, które zaczęły niedawno przygodę z czytaniem i muszą spróbować samodzielnie się w tej sztuce wprawiać. „Sto porad dla kłamczuchów” to tomik stworzony w rytmie pop, ale z typową dla szwedzkich autorów literatury czwartej dbałością o przesłanie. Autorka potrafi wciągnąć dzieci w fabułę i zaprezentować im oryginalny scenariusz. Jednocześnie nie chce zamęczać dzieci rozbudowanymi opisami, tu wszystko musi dziać się szybko i wzajemnie z siebie wynikać – każda uwaga podporządkowana została określonemu celowi.
„Sto porad dla kłamczuchów” to zgrabna i zabawna historyjka – nie musi tutaj Susso zastanawiać się nad motywacjami postaci, wszystko okazuje się jasne i czytelne, odbiorcy zajmą się śledzeniem związków przyczynowo-skutkowych. Eva Susso przyciągnie dzieci humorem – czasami dość rubasznym i niewyszukanym, ale trafiającym do grupy docelowej odbiorców. Proponuje opowieść wartką i pozbawioną – przynajmniej z pozoru – elementów moralizatorskich czy wychowawczych. Tu bohaterowie mogą popełniać błędy bez konsekwencji w postaci pouczeń dla najmłodszych, Susso wie, czego w literaturze czwartej robić się nie powinno.
Zilustrował ten tomik Benjamin Chaud, autor, którego mali odbiorcy kojarzą z wielu picture booków – tym razem postawił na humorystyczne i młodzieżowe czarno-białe grafiki, w których uruchamia komizm za sprawą – między innymi – wyolbrzymień lub karykatur. I tak „Sto porad dla kłamczuchów” trafić może również do tych dzieci, które od czytania stronią, odrzucając tę formę rozrywki.