Recenzje

Rutyna

Iwona Żytkowiak: O czym Iza całe życie pamięta? Prószyński i S-ka, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Bohaterki z otoczenia Izy – podobnie zresztą jak i sama tytułowa postać z tomu Iwony Żytkowiak – nie mają łatwego życia. Tu nie da się zapracować na szczęście, mało tego – szczęście wydaje się być nieosiągalne, zaburzane przez ponurą codzienność i oddalane coraz bardziej pod wpływem innych ludzi. Świat Izy i jej znajomych to właściwie świat pozbawiony marzeń o lepszym życiu. Przez to może nawet bardziej prawdziwy, ale znacznie mniej wygodny niż to, co zwykle trafia do powieści i filmów z happy endem. Tutaj walczyć trzeba nie o spełnianie marzeń, a o przetrwanie – tak po prostu. Nawet jeśli ktoś wyróżnia się z ponurej rzeczywistości, szybko zostanie sprowadzony do zwykłego poziomu. Nie ma miejsca na indywidualność i na realizację pragnień.

Autorka prezentuje rodzinny dom Izy, środowisko, z którego wyszła, ale też przeszłość rodu – po to, żeby zastanowić się, czy cokolwiek z pochodzenia miało wpływ na późniejsze rozwiązania i decyzje. Wie, że Iza nie zastanawia się nad tym tak gruntownie jak narrator, zresztą – ona przyjmuje wszystko, co przyniesie los. Dwukrotnie zamężna, pierwszego męża pochowała, została po nim – na niewielką pociechę – córka. Drugi mąż, chociaż sprawdzał się jako partner życiowy, w końcu okazał się nie do wytrzymania – Iza rozwiodła się z nim i może co najwyżej zastanawiać się nad własnym aktualnym statusem. Czy jest rozwódką? Wdową? Rozwiedzioną wdową? Konfiguracji do przemyślenia jest kilka, ale nie czas na nie – w codzienności z tej powieści dzieje się sporo rzeczy, którym warto się przyjrzeć. Bo niektóre kobiety biorą sprawy w swoje ręce i starają się żyć według własnych potrzeb. Co prawda zostają szybko skarcone za odwagę – przez okrutny los – ale przynajmniej przez chwilę uczą się odkrywania siebie. Iwona Żytkowiak w otoczeniu Izy znajduje całe mnóstwo pań z rozmaitymi problemami. Pojawia się tu jedna cierpiąca na alkoholizm, inna nie może się pogodzić z własną orientacją seksualną (czy też może z koniecznością ukrywania tej orientacji przed całym otoczeniem). Kłopoty z małżonkami i dziećmi też są tu na porządku dziennym. Za każdym zresztą razem sprawy są głębsze niż by się wydawało, to już nie zachwianie fragmentem egzystencji, ale zjawisko wymagające przewartościowania życia w ogóle. Iwona Żytkowiak celowo wybiera sytuacje odbierające nadzieję, przykre i drażniące – to jedyna droga do pokazania prawdziwej siły kobiet, które podnoszą się po każdym niepowodzeniu i mimo wszystko usiłują szukać normalności. „O czym Iza całe życie pamięta” to książka, która nie ma jak podnosić na duchu odbiorczyń – analizuje i akcentuje kolejne porażki, przypomina o bezlitosnym upływie czasu i o tym, że nie można postawić na swoim, kiedy nie ma się żadnego sprzymierzeńca. To powieść z posmakiem psychologicznym, trudna i męcząca w przesłaniach – jakby w doświadczeniach Izy udało się autorce zakląć wszelkie możliwe czarne scenariusze – czarne wyłącznie dla doświadczanych bezpośrednio, bo z zewnątrz – obojętne. I na tym polega paradoks książki.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,