Recenzje

Rybie oko

Junko Theresa Mikuriya: Historia światła. Idea fotografii. Universitas, Kraków 2018 – pisze Izabela Mikrut

Junko Theresa Mikuriya w tomie “Historia światła. Idea fotografii” nie skupia się – wbrew zapowiedziom – ani na świetle, ani na fotografii, w tym miejscu warto sięgnąć po cytat ze skrzydełka książki: “stanowi natomiast przyczynek do ponownego przemyślenia charakterystycznej niestabilności fotografii na gruncie ontologicznym”. Ucieka autorka zdecydowanie od konkretów, definicji i skojarzeń, które z fotografią mają zwykli odbiorcy, proponuje za to rodzaj filozofii na temat fotografowania jeszcze zanim pojawiły się sprzęty pozwalające utrwalać obrazy na kliszach czy matrycach. Skoro tak – zakres poszukiwań jest wyjątkowo szeroki i dość często podczas lektury ma się wrażenie, że autorka całkiem zapomina o kwestii fotografii, daje się ponieść za to motywom odbicia, przesyłania obrazu (grom świateł i cieni czy zwierciadeł) – to podejście, które niewiele ma wspólnego z powszechnym rozumieniem fotografowania.

“Historia światła” to niewielka publikacja, w której teoretyczne rozważania zakorzenione są w pismach i odkryciach rozmaitych myślicieli z różnych wieków, a autorka stale obraca się wokół dwóch pojęć, których nie precyzuje (to “chalepon” – przekładany jako sygnał trudności, ale bez dodawania, o jaki rodzaj komplikacji chodzi, a także “chora”). Wywołuje efekt naturalnego przesytu tematem własnych zajęć – do tego stopnia, że woli wyjść na inny poziom analiz i odczytań niż zajmować się podawaniem podstaw i klasyfikowaniem wiadomości. Fotografia w ujęciu filozoficznym bardzo się rozmywa, przestaje mieć znaczenie jako przeniesienie obrazu, zaczyna funkcjonować jako migotliwa możliwość obejrzenia przedmiotu niebezpośrednio. Takie podejście może zafascynować niemal wyłącznie teoretyków (co akurat w przypadku dziedziny tak otwartej na amatorskie realizacje – w czym pomaga jeszcze postęp techniczny – oznacza spore ograniczenie). “Historia światła” jest przywoływaniem już znanych i wielokrotnie omawianych w różnych kontekstach dzieł – tym razem jako podsumowań dla relacji między fotografem i jego obiektem, czy też – szerzej – między obserwatorem i “odbiciem”. Autorka tak bardzo zajmuje się kwestią odzwierciedlania obrazu, że zapomina o innych cechach fotografii – choćby o możliwości utrwalania kadrów. To nie ma znaczenia – Mikuriya próbuje udowodnić, że myśl o fotografowaniu towarzyszyła człowiekowi od zawsze – tropi zatem, czasami wbrew logice, wszelkie przejawy skupiania się na “światłoczułości”. Zagląda w tym celu i do bóstw starożytnych, i do dzieł filozofów, niekiedy tropi nawet motywy słownikowe – ale przy tym podejściu zdecydowanie zbyt często wymyka jej się istota tematu.

Chociaż jako punkty odniesienia pojawią się tu między innymi Barthes i Derrida, autorka przeważnie ucieka w odległą przeszłość – dużo ciekawsze wydaje jej się mówienie o fotografii jeszcze zanim w ogóle doszło do powstania dagerotypów, czy zanim zbiorową wyobraźnię zapłodniła szansa wyrażania siebie przez zdjęcia. Śledzi pisma tych, którzy zajmowali się ideą światła – żeby powiązać ich odkrycia z podejściem do alternatywnej teorii fotografowania.

Jest “Historia światła” książką bardzo trudną dla zwykłych czytelników – nie tylko trafi wyłącznie do zainteresowanych tematem (filozofią światła!), ale jeszcze do tych, którzy będą w stanie przejść przez naszpikowany trudnymi pojęciami tekst. Mikuriya prowadzi wywody erudycyjne, jednak bardzo hermetyczne.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,