Recenzje

Rywalizacja

Rachel E. Carter: Czarny Mag. Ostatnia walka. Foksal, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

To jest tak: Ryiah kocha Darrena od pierwszego spotkania, nawet kiedy jeszcze nie wiedziała, z kim ma do czynienia. Wie, że o tę miłość warto zawalczyć, zwłaszcza gdy okazuje się, że jest odwzajemniona. Ale przed „żyli długo i szczęśliwie” uczucie musi zostać wystawione na najpoważniejszą próbę. „Ostatnia walka”, tom zamykający serię Czarny Mag, składa się z wielu scen bitew, pojedynków, walk i tortur. A ponieważ tuż po ślubie Ryiah i Darren stają po przeciwnych stronach – będzie niewiarygodnie trudno. Oboje znakomicie wyszkoleni, oboje uparci i wierzący w swoje cele. Silni, potężni w magii… i wzajemnie sobą rozczarowani. Ryiah nie może cieszyć się ze ślubu – nie, kiedy wie, co będzie musiała zrobić. Dla niej gra zaczyna się wcześniej. Darren czuje się zdradzony. Z dwojga szczęśliwie i długo zakochanych robi się para wrogów – i to zaciekłych. Miłość zamienia się w nienawiść, przynajmniej teoretycznie. Bo kiedy bohaterowie są na granicy utraty przytomności, kiedy nie panują nad swoimi reakcjami – zdradzają się z rzeczywistym uczuciem, miłością nie do zniszczenia. Niezależnie od tego jak Ry i Darren krzywdzą się wzajemnie – w decydującym momencie chcą się ocalać. Fundują sobie wielkie wyzwania i szereg tortur.

To naprawdę książka dla ludzi o mocnych nerwach – z tego powodu, że trzeba będzie śledzić bardzo naturalistyczne opisy. Racher E. Carter chlapie krwią właściwie bez opamiętania, a to prowadzi do znieczulenia odbiorców, opisy przestaną w końcu robić wrażenie. Zwłaszcza że odbiorcy wiedzą ze stuprocentową pewnością jedno: autorka nie zabije bohaterów, do których tak przywiązała swoją publiczność. Są rzeczy, które w literaturze popularnej się nie sprawdzają. Rachel E. Carter zarzuca odbiorców okrucieństwem ponad możliwości – żeby wyzwolić tylko jedno pytanie: jak ocali bohaterów. Nie chce już angażować, raczej – znużyć powtarzalnością pojedynków, w których nikt naprawdę nie wygra. Chodzi między innymi o to, żeby odbiorcy nie żałowali, że zamyka się cykl. Chce autorka przy tym odpowiedzieć na część wątpliwości, między innymi pokazuje, co stało się z bliźniakiem Ry i jej najlepszą przyjaciółką. Powraca do Iana i do Priscilli. A skoro już przywołuje towarzystwo z pierwszego roku akademii dla magów i wojowników, może ponownie zająć się kwestią przyjaźni. Nie lubi używać wielkich słów, ale tu musi sięgać po silne emocje.

„Ostatnia walka” to książka o tyle nietypowa, że wielkie uczucie między bohaterami traci bardzo na prawdopodobieństwie, nawet jak na fantastykę. Darren i Ryiah krzywdzą się, ranią, a nawet próbują zabić. Wiedzą, co powiedzieć, żeby zabolało, bez przerwy komentują też swoje rozczarowanie drugą stroną. Wytykają sobie błędy i próbują na krzywdę odpowiedzieć atakiem. Wydaje się, że nie ma czego w tym związku ratować – zbyt wiele przykrości wydarzyło się po drodze. A jednak Carter ciągle przypomina bohaterom, że łączy ich miłość, bez względu na to, co się wydarzy. Brzmi to jak przepis na toksyczną parę – a na pewno nie przekonuje nawet idealistek do możliwości wskrzeszenia namiętnych uczuć. W „Ostatniej walce” liczy się przemoc – fizyczna i psychiczna. Autorka chce, żeby bohaterowie mieli powody do wykorzystywania magii, której się przez cały czas uczyli. Jednak nie budzi już żywych uczuć w samych odbiorcach. Udowadnia, że przesada nie zawsze się opłaca. To powieść fantasy, ale z nastawieniem na uczucia zrozumiałe w zwykłym świecie – nawet mimo przerysowania.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,