Recenzje

Saga

Kristina Sabaliauskaite: Silva rerum. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Kristina Sabaliauskaite tworzy książkę, która może zdobywać kolejne nagrody i która skusi przede wszystkim czytelników zmęczonych nurtem pop, a poszukujących w lekturach literackości i głębi. Co ciekawe, zwraca uwagę już formą: „Silva rerum” to powieść, która nie ma dialogów. Wszystko dzieje się w narracji zapośredniczonej, więc nawet wizualnie ta książka będzie się wyróżniać. Automatycznie brak poszatkowania tekstu wpływa na jego rytm: autorka wybiera narrację barokową, potoczystą i gęstą (w skrócie: dziś taki sposób pisania najczęściej i potocznie określa się umiejętnością stosowania zdań podrzędnie złożonych). Nie ulega wątpliwości: jest to literatura piękna i to nie tylko jak określenie genologiczne – urok tego tekstu, niezaprzeczalny, wiąże się z wprowadzaniem czytelników w bogaty świat słów. Dzięki temu rozwiązaniu autorka nie tylko wyróżnia się na rynku wydawniczym i zwraca na siebie uwagę odbiorców. Może też bez trudu włączać tychże, dzisiejszych odbiorców w wydarzenia sprzed wieków bez fałszu i naginania rzeczywistości do wymogów obecnych lektur obyczajowych. Nie ma w tym wypadku znaczenia ani dystans czasowy, ani terytorialny – „Silva rerum” to wielka saga litewska, ale wybrzmi tak samo silnie w każdym miejscu, do którego trafi. Kristina Sabaliauskaite może dzięki tej powieści zostać dostrzeżona – i doceniona.

1659 rok to moment rozpoczęcia relacji – i okazja do poznania dwojga dzieci, które po raz pierwszy (ale nie ostatni) zetkną się z bliskością śmierci. Automatycznie wyznacza to zasięg motywów, które autorka będzie poruszać – jak w wielkich historiach, odwoła się i do umierania, i do miłości w różnych jej odsłonach – ale zrobi to w sposób, który daleki jest od banału. Nietypowe wprowadzenie postaci pozwala sądzić, że i później autorka nie da się uwieść scenariuszowym schematom – „Silva rerum” to opowieść wyjątkowa, zestaw istotnych w życiu momentów, uniwersalnych i pozbawionych ram czasowych – zrozumiałych w każdym środowisku i na każdym etapie egzystencji –  przedstawionych niebywale plastycznie. Niby zatem Sabaliauskaite przenosi w przeszłość, a jednak nie przenosi. Buduje opowieść z rozpisywanych na drobiazgi scenek, pozornie nieznaczących w perspektywie wielkiej historii, za to zapełniających bohaterom kolejne dni. Przeskakuje do świąt, żeby móc przedstawiać w pełnej okazałości przepych organizowany na potrzeby domu i bliskich. Pozwala odsłaniać źródła motywacji, zachowań czy frustracji bohaterów – nawet jeśli dla nich samych nie stają się one jasne.

„Silva rerum” to możliwość poznawania od zewnątrz, jak kształtuje się tożsamość człowieka, z czego składa się zwyczajne życie. Jednak czas patynuje tę relację, zamienia ją w opowieść wartościową, pomagającą w odkrywaniu tradycji czy rodowych zwyczajów. „Silva rerum” to powieść, która nie toczy się w pośpiechu. Autorka rozsmakowuje się w detalach, pozwala na to samo czytelnikom – zabiera ich do świata, który przestał istnieć, ale ocala pamięć i przypomina, jak ważne jest pielęgnowanie tradycji. „Silva rerum” to jednak nade wszystko – i pomijając narodowe litewskie dobro – książka piękna sama w sobie. Dla tych, którzy tęsknią za monumentalnymi narracjami i wyczuciem znaczenia słów.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,