Aleksandra Klich: Cały ten Kutz. Biografia niepokorna. Znak, Kraków 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Po śmierci Kazimierza Kutza na rynek powraca książka, która doskonale portretuje “niepokornego” reżysera – odrobinę uzupełniona, zamknięta biografia pióra Aleksandry Klich. Chociaż sam bohater tomu po pierwszym wydaniu miał mieć do tekstu kilka uwag (o czym Klich wspomina), nie wprowadził żadnych poprawek – a to najlepsza recenzja dla tej pozycji.
Aleksandra Klich Kutza portretuje zwłaszcza przez pryzmat jego dokonań artystycznych i wyborów, które wpływały na powszechny obraz Śląska. Przedstawia walkę o mit śląskości, Śląsk “wymyślony”, ale wymyślony tak przekonująco, że aż wrastający w wyobraźnię mieszkańców. Opowiada o kolejnych potyczkach z władzą, o kompromisach, których bohater tomu nie uznawał, o kryzysach i momentach twórczego natchnienia. Sięga po komentarze współpracowników Kutza, czerpie z opowieści Olgierda Łukaszewicza, Anny Dymnej, Feliksa Netza czy Krystyny Klaczkowskiej: rozmówców jest tu tak wielu, że trudno byłoby ich wszystkich wymienić – za każdym razem autorka dociera do tych najbardziej zaangażowanych, najbliższych współpracowników, żeby dowiedzieć się czegoś nowego. A to sprawia, że układa portret wielowymiarowy i zróżnicowany: przecież nie każdy proponuje laurkę na temat reżysera. Podąża autorka za Kutzem, żeby odnotować dorobek filmowy, ale i działalność polityczną. Znacznie mniejszy nacisk kładzie na życie prywatne – tutaj jest wyjątkowo ostrożna, wie, że nie tylko o wielkim reżyserze musi pisać, ale też – o ludziach, którzy być może nie mają ochoty na życie na świeczniku. Zresztą dla czytelników największą wagę mieć będą właśnie sprawy zawodowe, pomysły na filmy i realizacje kolejnych wizji. W tym Aleksandra Klich nigdy nie zawodzi. Układa obrazy – opowieści o reżyserskich perypetiach z aktorami, tematami, możliwościami finansowymi, statystami itp. – czasami to anegdoty, czasami sprawy wielkiej wagi i mocno odciskające się na dalszych decyzjach zawodowych. Relacje z aktorami, sposoby wydobywania z nich emocji (zwłaszcza Dymna ma tu sporo smakowitych wspomnień), przełamywanie konwencji w pracy z kamerą – wszystko składa się na naprawdę nietypową i gęstą opowieść. Sam Kutz to wdzięczny materiał do opisywania: nie boi się ani mocnego języka, ani niepopularnych decyzji – Aleksandrze Klich udaje się uchwycić jego wyjątkowość bez budowania pomnika, a przy lekturze nie pozwala się nudzić. Trochę czasami rażą próby oddawania w druku śląskich wypowiedzi, czasami jedna głoska zamienia cytat w karykaturę – ale prawdopodobnie to dla odbiorców będzie niegodnym wzmianki problemem. Ważne, że otrzymują opowieść, która do ostatniej strony intryguje.
“Cały ten Kutz” to Kutz w zestawieniu z pracą. Ale Aleksandra Klich pomaga też przedstawiać rodzinę reżysera, ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy mieli większy wpływ na wybór dalszej drogi. Odbiorcy poznają zatem i matkę, która nawet już uznanemu synowi wysyła pieniądze na życie, i brata-schizofrenika, który w ludziach widzi, jacy są naprawdę i co się z nimi we wzajemnych układach stanie. Z czasem przyjdą do tej opowieści żony (ale już liczne miłosne podboje stanowić będą wzmiankę na marginesie, bez wskazywania konkretów i bez rozwijania wątków), pojawią się i dzieci. W stopniu, który potrzebny jest do pokazania charakteru bohatera tomu, bez zagłębiania się w szczegóły. Szczegóły – to domena opowieści o zawodzie. “Biografia niepokorna” jest zatem “biografią zawodową”, a w pewnym momencie zahaczającą też i o polityczne kwestie – nie może być inaczej, skoro Kutz w tej sferze dał się zauważyć.
Napisana jest ta książka bardzo starannie i chociaż składa się w dużej mierze z opowieści innych, autorka prowadzi narrację tak, by czytelnicy nie mieli wrażenia przypadkowości czy zlepków wypowiedzi. Stanowi dobre dopowiedzenie do filmów Kutza, ale jest też samodzielną pełnowartościową lekturą.