Nikola Kucharska: Zaginiona wyspa. Nasza Księgarnia, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Tym razem popis graficzny nabiera nowego znaczenia – Nikola Kucharska przełamuje rutynę w picture bookach i proponuje odbiorcom autorską książkę (księgę właściwie), która nie tylko imponuje ilustracjami, ale również sposobem prowadzenia opowieści. Mieszają się tu dwa skrajnie różne style tworzenia, które razem zapewniają dzieciom przygodę w dawnym stylu i pokaz wyobraźniowych możliwości. Starsi odbiorcy mogą tu znaleźć inspiracje dawnymi książkami podróżników, młodsi przede wszystkim będą cieszyć się niezwykłościami na zapomnianej wyspie. „Zaginiona wyspa” to ogromny picture book do długiego odkrywania przez odbiorców, książka, która zwraca na siebie uwagę oryginalnymi rozwiązaniami lub pastiszami – i łączy różne konwencje.
Wszystko zaczyna się w momencie, gdy dwudziestosześcioletnia ilustratorka Nikola, która ma za dwa tygodnie oddać wydawcy gotową książkę, wygrywa na tydzień łódź. Musi skorzystać z takiej okazji, oddaje więc koty na przechowanie przyjaciółce i wyrusza na wyprawę, zaopatrzona w spore ilości jedzenia. Trafia na wyspę, a na wyspie znajduje zakopany w szkatułce dziennik Alojzego Rzepy, podróżnika z XIX wieku. Wertuje go i dowiaduje się czegoś ciekawego o miejscu, w którym się znalazła. Badacz na wyspie odkrywał zwyczaje rozmaitych plemion, opisywał zwierzęta i posągi czy budowle, rośliny, zagrożenia czy języki. Dzielił się z potencjalnymi czytelnikami kolejnymi fascynacjami – a czasem wpadał w poważne tarapaty, z których musiał się jakoś wydostać bez pomocy z zewnątrz, wyłącznie dzięki własnej pomysłowości. To, co gwarantowało mu moc wrażeń, teraz już nie istnieje: Alojzy Rzepa utrwalał kultury i obyczaje dzikich. Lektura jego zapisków umila czas Nikoli, która boryka się z bardziej przyziemnymi problemami: kończy się jej jedzenie i woda pitna, wokół panuje niemożliwy do zniesienia upał, bohaterkę gryzą komary, a w dodatku gubi się na wyspie i nie umie znaleźć drogi powrotnej do łodzi. Jednak mimo rozmaitych niedogodności Nikola po raz pierwszy od dawna wypoczywa i zasypia bez stresu.
„Zaginiona wyspa” to tom, w którym podwójna relacja prowadzona jest na kilka sposobów. W dzienniku wymyślonego Rzepy pojawiają się albo imitacje naukowych spostrzeżeń – opisy i rysunki poglądowe połączone z drobnymi wiadomościami na temat lokalnych zwyczajów – albo relacje z bardziej burzliwych wydarzeń. Tutaj autorka bawi się w rysowanie wielkoformatowych scen lub w łączenie szkiców i dokładnych odwzorowań napotkanych kuriozów. Proponuje przegląd wyobraźniowych stworów, ale w kresce – realistycznie oddawanych. Imituje rzeczywiste zapiski w starym stylu – i podsuwa ciekawe rysunki. Rozbudza w najmłodszych zainteresowanie pracą odkrywcy-podróżnika, funduje całą lekturową przygodę. A ponieważ świat zastany przez Rzepę na wyspie może oddawać w detalach – budzi też podziw na tle warsztatowym. Z kolei Nikola porusza się w świecie komiksu, to styl charakterystyczny dla dzisiejszych książek. Na rozkładówkach pojawiają się porozrzucane notatki tekstowe i rysunkowe, uwagi i obrazki tworzone na szybko, często małe rysuneczki z podziałem na godziny. Dominuje w nich humor (oraz autoironia). I nawet jeśli doświadczenia zestresowanej ilustratorki niekoniecznie na wstępie przekonają, to już przygoda na bezludnej wyspie – oraz możliwość zajrzenia w jej bogatą przeszłość – udowadniają, że odbiorcy zyskują dzieło niezwykłe.