Recenzje

Śmiech na co dzień

Wojciech Widłak: Wesoły Ryjek i wiosna. Media Rodzina, Poznań 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Wojciech Widłak znalazł sposób na to, by zainteresować dzieci czytaniem i żeby przed snem spędzać czas nad lekturą. Każdy, kto chociaż raz sięgnie po przygody Wesołego Ryjka, zakocha się już w samym pomyśle na postać. Mały prosiaczek, który ma mamę, tatę, dziadków i żółwia przytulankę, opisuje codzienność z własnej perspektywy. Zawsze rozpoczyna od grzecznego przywitania się i przedstawienia („dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek”), a kończy podsumowaniem – wyliczeniem, czego danego dnia się dowiedział. Zwykle są to rzeczy infantylne, ale ciekawie puentujące doświadczenia z danego dnia. Dla maluchów to okazja do radości, dla rodziców – do wytchnienia od codziennych obowiązków. W świecie Ryjka wszystko jest ułożone, kojące i przyjemne. Nawet jeśli gdzieś w tle pobrzmiewają konflikty dorosłych, nie mają one wstępu do świata dziecka. Wesoły Ryjek żyje sobie beztrosko i robi różne rzeczy, które wymyślają mama i tata. Nie ma czasu się nudzić, nie może mieć też złego humoru – gdyby coś takiego się zdarzyło, mama ma świetne rozwiązania do zaproponowania. Wesoły Ryjek doskonale zatem wie, że chociaż czasami budzi się i nie ma ochoty wstawać z łóżka, z pewnością zdarzy się w jego najbliższym otoczeniu coś, co zmusi go do zweryfikowania poglądów i uświadomi, że świat jest jednak piękny. Tym samym pokazuje maluchom, że zmienne nastroje się zdarzają i nie ma co z ich powodu robić afery.

Wesoły Ryjek dzień zwykle spędza na przyjemnościach, może towarzyszyć mamie przy pieczeniu szarlotki (bardziej co prawda woli jej jedzenie niż czekanie, ale jeśli trzeba poczekać – przyjmuje to z względnym spokojem), może wychodzić na spacery, zbierać kolorowe liście jesienią, bawić się z żółwiem przytulanką, przekonywać się, że nie warto bać się ciemności. Ale w tomiku „Wesoły Ryjek i wiosna” mały bohater odkrywa coś jeszcze: jak przyjemne są zabawy i zajęcia z tatą. Z wielkim entuzjazmem pomaga przy sprzątaniu garażu (skoro robi się cieplej, to dobry czas na świąteczne porządki, sprawdza, czy da się wyleczyć bramę tak samo jak chorego Ryjka. Idzie na prawdziwy mecz piłki nożnej i obserwuje grę taty (gra nazywa się PIT i jest tam dużo kratek do wypełnienia). Wesoły Ryjek nie ma przyjaciół wśród rówieśników, może zatem tylko obserwować świat rodziców i czasami komentować go na własny zabawny sposób. Dzięki swojej naiwności Wesoły Ryjek dostrzega prawidłowości, na które rzadko wpadliby dorośli – a to sprawia, że lekturą ubawią się również rodzice. „Wesoły Ryjek i wiosna” – zestaw podpowiedzi na spędzanie czasu z tatą – to kolejny familiarny, ciepły i serdeczny tomik, w którym śmiech odgrywa wielką rolę. Podobnie jak cudowne ilustracje Agnieszki Żelewskiej, która tworzy wizerunek Wesołego Ryjka. Charakter obrazków – kredkowych i również dziecięco uroczych – pasuje bardzo do narracji Wojciecha Widłaka, w efekcie połączenie grafiki i tekstu wydaje się nie do rozerwania. Opowieści o Wesołym Ryjku to cykl, którego nie wolno przeoczyć.

Komentarze
Udostepnij