Recenzje

Śmierć

Katarzyna Kobylarczyk: Strup. Hiszpania rozdrapuje rany. Czarne, Wołowiec 2019 – pisze Izabela Mikrut.

O takiej Hiszpanii mało kto pamięta, o takiej Hiszpanii mało kto chce pamiętać. „Strup. Hiszpania rozdrapuje rany” to reportaż zogniskowany na tych, których już nie ma. Na próbie przywrócenia sprawiedliwości i miejsca bestialsko pomordowanym. Na sprawach beznadziejnych i na rozczarowaniu. Na tym, o czym głośno się nie mówiło.

Katarzyna Kobylarczyk podąża śladami trupów – zagląda do grobów i do mogił, rozmawia z wdowami i bliskimi zmarłych, dowiaduje się, gdzie zakopywano zwłoki i gdzie odbywały się anonimowe pochówki. Nie da rady stworzyć mapy pochowanych – zbyt dużo ich przyjęła ziemia. Dociera do ludzi, którzy chcą ocalać pamięć o bliskich, którzy dla ratowania historii i zachowywania jej dla potomnych – ku przestrodze – zakładają rozmaite organizacje i spełniają się w działaniu, bo tylko tak mogą pomóc po latach. Każdy ma do opowiedzenia własny dramat, zestaw domowych przeżyć i doświadczeń powiązanych z wielką polityką i z sytuacjami, które burzą codzienny porządek. Każdy uczy się funkcjonować z wiedzą dość przytłaczającą, każdy też musi podzielić się ze światem tym, co odkrył – choćby dlatego, że taka sytuacja nie może się powtórzyć. W tej wersji Hiszpania jest miejscem skrajnie nieprzyjaznym (przynajmniej w nieodległej przeszłości): a kolejne pokolenia pamiętają o krzywdzie przodków. Śmierć nie kończy się w momencie złożenia ciała do grobu (albo kolejnych ekshumacji, bo i te mają miejsce): powraca w ponurej wiedzy przekazywanej dalej.

Katarzyna Kobylarczyk rejestruje wybrane przypadki: od razu zapowiada, kto i w jakich okolicznościach umrze – potem stara się dotrzeć do prawdy o człowieku, do przyczyn zgonu i do naświetlenia sytuacji społeczno-politycznej, w której takie sceny są na porządku dziennym. Nie ma możliwości przywiązywania się do postaci, których śmierć została zasygnalizowana na początku, Katarzyna Kobylarczyk jednak przygląda się tym, którzy pozostali – i którzy muszą mierzyć się z najtrudniejszymi kwestiami. Wykorzystuje motyw trupów, żeby bliżej przyjrzeć się historii kraju – tej najbardziej mrocznej części. Jedną sferę w opowieści zapełniają panujące w społeczeństwie lęki: świadomość, że gdzieś tam obok znajdują się zbiorowe mogiły, że ziemia może przypomnieć o zbrodniach, drugą – politycy ze swoimi decyzjami. Rodziny chcą poznawać prawdę – poświęcają wtedy wszystkie siły na analizowanie przeszłości – niektórzy nie dają sobie rady z rozdrapywaniem starych ran i wolą zapomnieć. Katarzyna Kobylarczyk zapomnieć nie chce, próbuje nagłośnić sprawę, pomóc tym pierwszym. Wybiera sobie bardzo trudny temat na książkę – trzeba siły psychicznej, żeby poradzić sobie z lekturą przepojoną krzywdami i cierpieniem. Autorka próbuje czytelników zaszokować, szuka wstrząsów – prezentuje konsekwencje wojny domowej. Równolegle, po kolejnych rozdziałach wprowadzać będzie kompletnie nierealistyczne cytaty z „Katechizmu Patriotycznego Hiszpańskiego”: wizje krainy szczęśliwości, które w tym wypadku zamieniają się w potężne oskarżenie prawem kontrastu.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,