Recenzje

Śmierć i sztuka

Kristy Cambron: Motyl i skrzypce. Znak, Kraków 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Dla młodej skrzypaczki czas ochronny kończy się z chwilą, gdy ojciec wysyła ją do Auschwitz. Ten moment to granica między światami – bo dotąd Adele von Bron żyła trochę jak w bajce, spędzała czas na balach i na umilaniu innym codzienności grą. W Auschwitz kobieta trafia do orkiestry obozowej – będzie od tej pory przygrywać idącym na śmierć i nie może się przeciwstawić – tym naraziłaby osoby, które mimo wszystko chcą jej – na swój przewrotny sposób – pomóc w przetrwaniu. Kontrast między pięknem i bezsensownym umieraniem byłby może bardziej wstrząsający, gdyby odbiorcy przystępowali do lektury „Motyla i skrzypiec” bez wiedzy historycznej – tymczasem w przypadku Auschwitz trudno będzie oddzielić wiadomości z historii od fikcji literackiej. Siłą rzeczy ta druga musi wypaść słabiej. Adele von Bron wyrwana ze swojej rzeczywistości – pięknej i baśniowej – ma też dodatkowy powód do zmartwień. Jeszcze przed wojną zakochała się w pewnym wiolonczeliście, nie udało jej się doprowadzić do spełnienia marzeń, ale teraz wszystko się komplikuje. Adele nie traci nadziei, jednak wystawiana jest na coraz trudniejsze próby.

Ta bohaterka zostaje sportretowana i po dekadach jej wizerunek staje się kluczem do śledztwa. Sera James, właścicielka galerii sztuki, poszukuje właściciela obrazu. Nie pomija nawet najbardziej zwodniczych tropów, nawet jeśli na celowniku może mieć kopię – wydaje jej się, że tak dotrze do oryginału i do człowieka, który sprzeda jej obraz – portret Adele. Sera James zanurza się w historii i nie zawsze dostrzega, co dzieje się w jej najbliższym otoczeniu. A tu ma szansę na miłość – albo przynajmniej na niezobowiązujący flirt, który urozmaiciłby jej egzystencję. Dwie kobiety rozdzielone czasami i połączone za sprawą intrygi powieściowej skupiają na sobie uwagę odbiorców zwłaszcza ze względu na wewnętrzną siłę. I Adele, i Sera nie chcą się poddawać – w żadnych okolicznościach nie odpuszczają, nawet jeśli oznaczać to będzie nową porcję kłopotów. „Motyl i skrzypce” to książka, w której autorka bardzo wyraźnie rozdziela wątki – w każdej historii jest nawiązanie do świata zewnętrznego – agresywnego wobec bohaterki i niebezpiecznego w braku wyjaśnień (u Adele to realia obozu koncentracyjnego, u Sery – niemożność ocenienia motywacji ludzi, którzy wkradają się w jej łaski), w każdej jest też motyw uczucia, które dodaje siły i odwagi, nawet jeśli skazane jest na niepowodzenie. Kristy Cambron dwie epoki łączy w dość prosty sposób. W ogóle w ramach konstrukcji fabularnej „Motyl i skrzypce” to książka, która nie zapewnia intelektualnych wysiłków, wszystko toczy się tu niemal stereotypowo. Autorka sięga po wydarzenia z Auschwitz, żeby zastąpić nimi wyobraźnię – wie, że nic bardziej przerażającego niż rzeczywistość nie stworzy – może gdyby uwierzyła w swoje możliwości i zdecydowała się na fikcję, wyszłoby jej bardziej przekonująco. Tomem „Motyl i skrzypce” trudno jej będzie jednak rywalizować z literaturą faktu.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,