Recenzje

Sport i życie

Agnieszka Metelska: Złota. Legenda Haliny Konopackiej. Czarne, Wołowiec 2019 – pisze Izabela Mikrut.

W pełni zasługuje Halina Konopacka na miejsce w świadomości społecznej, na upamiętnianie i sławę – Agnieszka Metelska przywołuje tę postać w tomie „Złota. Legenda Haliny Konopackiej” – ale chociaż ma materiał zbliżony do tych tworzących celebrycko-reportażowe biografie, decyduje się na styl jak z minionej epoki. Bardzo skrupulatnie rozczytuje życiorys medalistki, sprawdza, jak toczyło się jej życie prywatne i w jakich konkurencjach święciła triumfy, odnotowuje kolejne zwycięstwa (i kategorie, bo przecież Halina Konopacka nie zatrzymała się na trenowaniu i doskonaleniu jednej dyscypliny sportowej, w ramach lekkiej atletyki próbowała swoich sił w różnych dziedzinach). Cytuje obszernie komentatorów sportowych, a sięganie po artykuły prasowe i notatki automatycznie wyzwala rytm Kronik Telewizyjnych.

Kiedy już Halina Konopacka staje się postacią bliską czytelnikom, Metelska przyglądać się będzie jej związkowi z… literaturą. Najpierw – znajomość z Kazimierzem Wierzyńskim i jego połączenie poezji i sportu, później – wprawki literackie samej bohaterki tomu. Jeszcze później na horyzoncie pojawi się mąż Konopackiej, Ignacy Matuszewski – a to oznacza wkroczenie w kolejny obszar tematyczny, w świat dyplomacji i polityki. Agnieszka Metelska stara się łączyć różne sfery życia Haliny Konopackiej, nie zajmuje się samym sportem, chociaż jemu poświęca najwięcej miejsca w analizach. Korzysta z zachwytów medialnych, z reakcji, jakie bohaterka książki wywoływała – niemal z histerii społeczeństwa. Cytuje bez przerwy, nie komentując stylistycznych ekwilibrystyk dziennikarzy. Sięga również do zapisków samej Konopackiej. Nie pozostawia tajemnic, po to, żeby móc podążać za historią i odnosić się również do pozaboiskowych wrażeń. Już po ślubie często zajmuje się wspólnymi wyborami małżonków, jakby szukała przepisu na ich codzienność – nietypową, bo powiązaną z postawą wobec kraju (czy to w polityce, czy w sporcie). W czasach drugiej wojny światowej też będzie podążać za Matuszewskim i Konopacką (czasami nawet w tej kolejności) – i wtedy dopiero zrozumiałe stanie się przesycanie narracji sportem na początku książki – jeszcze zdążą czytelnicy zatęsknić za rekordami i zachwytami nad pokonywaniem ograniczeń, za treningami i zawodami. Opowieść o lekkoatletce w pewnym momencie zamienia się w opowieść o życiowych wyborach w obliczu wielkiej historii, o decydowaniu, gdzie żyć i do jakiego stopnia poświęcać własne marzenia w imię wyższych celów. Halina Konopacka jest jednak w tej książce obiektem analiz, a nie postacią, która przykuwa uwagę i budzi sportowe wyzwania. Mimo ogromu przeżyć z różnych sfer nie zamienia czytelników w kibiców – być może za sprawą przyjętej strategii narracyjnej. Agnieszka Metelska daje się zasugerować dawnym dziennikarskim opisom, przechwytuje ich styl, przynajmniej pośrednio – nie kieruje się za to zupełnie tym, co na dzisiejszym rynku księgarskim króluje w biografiach sportowców. O Halinie Konopackiej chce pisać rzetelnie i tak, by dostarczyć odbiorcom jak najwięcej informacji dotyczących biografii. Unika uproszczeń i tematycznych ucieczek, wykorzystuje wiele tekstów „źródłowych” (w tym wypadku – zwłaszcza artykułów z prasy). Pokazuje czytelnikom bohaterkę z czasów, które nie kreowały gwiazd na siłę: jednak faktycznie zasługującą na podziw i pamięć. Halina Konopacka to postać, która dzisiaj wydaje się niewiarygodna – między innymi z racji zakresu sportowych dokonań.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,