Recenzje

Sprzeciw

Peter Singer: Wyzwolenie zwierząt. Marginesy, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Ta książka miała “rozpocząć rewolucję” i faktycznie działała jako nawoływanie do buntu i bojkotowania wielkich przemysłowych hodowli – było to jednak cztery dekady temu, dzisiaj fakty przytaczane przez Petera Singera istnieją już w świadomości odbiorców, chociaż często – spychane są na margines uwagi z racji ludzkiego okrucieństwa wobec bezbronnych zwierząt.

Tom “Wyzwolenie zwierząt” wraca na rynek (i doczekuje się kolejnej przedmowy, więc czytelnicy zostaną dobrze przygotowani do lektury) już bardziej jako zestaw wiadomości, słabnie cała jego retoryczna strona, argumenty bazujące na emocjach i próby przekonywania odbiorców do obrony zwierząt. Peter Singer bowiem nie przebiera w środkach, kiedy zależy mu na osiągnięciu celu. Wybiera kilka dróg, z których każda może trafić do innego grona czytelników: jednych przekona argument finansowy (czy torturowanie zwierząt pod szyldem przeprowadzania eksperymentów naukowych lub interesów ubojni musi być finansowane z naszych podatków), innych – aspekt etyczny (dlaczego przysparzać zwierzętom stresu i cierpień, jeśli nie mogą nawet się poskarżyć), jeszcze innych – zestaw wstrząsających obrazów albo odwołania do filozofii i religii (różnych). Zaczyna Peter Singer od relacjonowania tego, co dzieje się w laboratoriach: eksperymenty na zwierzętach to nic innego jak zadawanie coraz bardziej wyszukanych śmierci, sprawdzanie, w którym momencie testu stworzenie umrze – niemal wyłącznie dla zaspokojenia ciekawości badaczy. Tak przedstawione sytuacje na pewno nie pozostawią odbiorców obojętnymi: nawet ci, którzy na co dzień nie chwalą się przesadnie miłością do zwierząt, będą zaszokowani skalą zjawiska. Kiedy eksperymenty naukowe zostaną już opisane, przychodzi czas na prezentowanie sytuacji z wielkich ferm. Peter Singer zajmuje się cierpieniem kur, krów i świń – wyjaśnia, jak traktowane są zwierzęta ciężarne, jakie zagrożenia czyhają na nie w ciasnych klatkach, jakie problemy zdrowotne generuje im masowa hodowla. Nieprzypadkowo autor porównuje warunki życia zwierząt z tymi panującymi w obozach koncentracyjnych; to zresztą kolejny zabieg retoryczny mający na celu pozyskanie czytelników w tej sprawie. Ale Peter Singer na początku zapowiada, że nie będzie się skupiał wyłącznie na podawaniu drastycznych i wstrząsających przykładów. Owszem, sporą część książki z tego składa, ale nie całą. W pewnym momencie zatrzymuje się nad aspektami filozoficznymi i religijnymi: sprawdza, w jaki sposób traktuje się zwierzęta w różnych kulturach. Dużo miejsca poświęci też na kwestię diety wegetariańskiej, przekonuje, że można całkowicie zrezygnować z białka zwierzęcego i zastąpić je innymi składnikami: to kolejny powód, dla którego odbiorcy mogą zaangażować się w ochronę zwierząt i bojkotować wielkie hodowle. Podsuwa Singer takie rozwiązania, żeby pokazać odbiorcom, że istnieją sposoby na ocalenie zwierząt: że nie trzeba przysparzać im stresów i cierpień.

Przesłania tej publikacji ważne są do dzisiaj, więc nie dziwi, że książka wraca na rynek – to temat, o którym nie wolno zapominać, trudny, ale też nie do przemilczenia. Peter Singer podchodzi do niego tak, by wstrząsnąć czytelnikami, wytrącić ich ze strefy komfortu – ten wstrząs będzie dzisiaj osłabiony przez rosnącą świadomość czytelników, ale i tak można domyślić się, jakie wrażenie zrobiło “Wyzwolenie zwierząt” w momencie pierwodruku. Jest to książka dla wrażliwych, ale nie dla przewrażliwionych czytelników, napisana dobrze, mimo epatowania okrucieństwem. Peter Singer na różne sposoby próbuje trafić do czytelników – jeden ze sposobów musi być skuteczny.

 

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,